Co teraz pijesz?

Started by mariusz, 10 March, 2011, 00:29:50 AM

Previous topic - Next topic

krzysztofsf

Quote from: tanhayi on 20 March, 2011, 20:43:52 PM
W piątek brak czasu... w sobotę brak sił. W niedziele herbata. Pu Ehr Mini Toucha. Nigdy więcej nie kupię. Jak to podsumowaliśmy z szwagierką, ten "dymny" zapach można nazwać "stare śmierdzące skarpetki"... eh.

Wyłóz w jakims miejscu bez obcych zapachów tak, żeby Mini Toucha miała dostep powietrza - nie w zamknetej torebce foliowej - najlepiej zawinąc w bezwonny recznik papierowy.
Spróbuj na poczatek po 2-tygodniach, jesli jeszcze bedzie mocny aromat fermentacyjny, odczekaj i po jakims czasie ponownie.


Naz

Ostatnie 10 gram Che Tai Nguyen zostały zaparzone. Wyśmienita herbata, klasyka. Przy niej każdy znajdzie coś dla siebie. Przy krótkim parzeniu mocno przebijająca się słodycz. W miarę wydłużania parzenia zaczyna królować goryczka, po mocną gorycz w przypadku trzech minut. Najbardziej smakowała mi przy parzeniu w niższej temp., wtedy wyczuwałem więcej nut w smaku.

tanhayi

Południowe posiedzenie z czarnym Yunnanem Golden Tips;) Nie wiedziałem jak parzyć, czy po europejsku czy Gong Fu, ale zmotywowałem się do tego drugiego;) Piękne 6 filiżanek x 100ml;) Parzenia 10, 20, 45, 1.30, 3, 5. Za 5 razem pomęczyłem liście trochę łyżeczką by dały jeszcze więcej, posłodziłem kilkoma ziarenkami cukru i zaniosłem bratu by skosztował tego co pije codziennie, tylko najlepszej jakości. Nie smakowało mu. WTF?! Ehhh, dziś wieczorem gdy wrócę od kobiety zaparzę sobie Pu Ehra 5-7 lat;). Pozdrawiam;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Lukas

Wieczór z górskim oolongiem z Just Make :) Herbatka bardzo wdzięczna i wydajna, każdy sobie z nią poradzi.

tanhayi

#64
Korzystając z 11 minut wolnego czasu, czekając aż woda się ostudzi, napisze coś:P . W wcześniejszym wpisie powiedziałem iż wieczorem napije się Pu Ehra, nie zrobiłem tego, nie miałem siły. Całą moją rodzinę wziął jakiś rotawirus. I mnie dopadło pierwszego. Ale ja już zdrowy, reszta choruje. Stwierdziłem że napije się czegoś dobrego. Zmotywowałem się do zrobienia Ding Gu Da Fang. Jestem po 2 parzeniu...i herbata dziwna. Gorzka, taka, nijaka. Smak ma, wielu osobom zasmakuje, mi osobiście nie, i jest to przed ostatni raz gdy ją parze, ponieważ mam jeszcze z 2g;p Ok. Parzy się 3 parzenie. Może te będzie lepsze? Zobaczymy. Miłego weekendu. Mój zapowiada się...świetnie;) Pozdrawiam



Dla urozmaicenia;)

ADD.
Tymahowi się to nie spodoba;p
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Lukas

Ja popijam dziś bardzo dobrą (w stosunku do ceny) Senche z Shizuoka 100 g za 100 yenów, czyli 100 g senchy za 1 euro !!! kosmos, samo opakowanie chyba droższe jest, to podobnie jak w przypadku niektórych napoi gdzie 90 % cenny stanowi nakrętka. Jedyny fakt godny odnotowania, a raczej napiętnowania to, że co sprytniejsi rodacy sprzedają taką czasem na allegro jako rarytas - za, przy dobrych wiatrach 27 PLN, z reguły to więcej jest niestety.

Wracając do herbaty to ciekawy i dobry smak oraz możliwość zrobienia 4 parzeń.

tanhayi

Lukas, a Ty skąd taką masz?:) Z wysp?

Ja wczoraj rano parzyłem 1 raz w życiu yerbe. Nie mało było problemów by to zrobić bez akcesoriów. Ale, udało mi się w końcu coś tam zrobić, zalewając sobie przy tym telefon i brudząc całą "mate" na której stroją moje akcesoria.(widać na zdjęciu 2 posty wyżej). Co do samego napoju. Gorzki. Nuta wiśni była słabo wyczuwalna. Szwagierce smakował. Dziś może w końcu napije się drugi raz Pu-Era 5-7 lat...
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

TeaDrinker

Jakąś zieloną zwiniętą jak gunpowder. Pachnie cytrynowo, ale za dużo nasypałem, nieświadomy, że listki aż tak się rozwiną.

ziomiwan

Sencha za 100yenów od Lukasa.

Suszu około półtorej łyżeczki na 100ml.
Zalane wodą o temp 65-70stopni.

Cóż mogę powiedzieć? Jak na 100yenów to jest to coś co u nas kosztować może około 15-25zł za 100gram. Nie licząc mocnego rozdrobnienia (choć może ono wynikać z powodów transportu Japonia-> Irlandia-> Polska).
Nie mniej za 100yenów kupiłbym jej bez zastanowienia 500gram jak nie 1kg do co dziennego picia.

Kolor zielono-seledynowy, dość mętny (z powodu rozdrobnionych liści).
Smak? Lekko słodki, wyczuwalna nuta zieleni oraz tego co dla senchy charakterystyczne.  Smak i aromat w stosunku do ceny jest niesamowity.
Tylko płakać, że u nas nie można takiej kupić!!

tanhayi

Popołudniowe odstresowanie po brutalnym powrocie do rzeczywistości po tygodniowym L4 przy 5-7 letnim Pu-Erze. Parzyłem Gong Fu ale każde parzenie wlewałem do imbryczka. Zmieściłem tam 4 parzenia. Odstawiłem imbryczek na jakieś 20 minut. W tym czasie susz zalałem jeszcze 3 razy i od razu go pijąc. Po czym posprzątałem wszystkie akcesoria "ceremoniału". Zagotowałem wodę w czajniku. Włożyłem pełny imbryczek do zlewu i przez minute przelewałem gorącą wodą. A teraz się delektuję tym co jest w środku. Wiem, każde parzenie z Gong Fu ma swój indywidualny smak. I teoretycznie nie powinno się ich mieszać, ale stwierdziłem że spróbuję. Nie lubię parzyć po europejsku, ale też nie lubię zaparzać, pić, zaparzać, pić, zaparzać... Chcę zaparzyć raz, a później się delektować. Ale wolę smak z Gong Fu. Więc stwierdziłem że to wymieszam;) Smak, delikatny, smakuje mi. Gdybym nie mieszał, byłby on bardziej ostry. Pozdrawiam
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

krzysztofsf

Sprawdz sklepy po 5 zl.
Mozna za taką kwotę kupic jakiś ceramiczny podgrzewacz, na którym mozesz postawic imbryczek i świeczka będzie utrzymywała ciepło.

tanhayi

#71
Zaparzyłem sobie Roobiosa Kalahari. Chyba podszedł mi lepiej niż ostatnio, dałem trochę więcej suszu, bo jakieś 5 gram. Smakuje nawet;) Zostało ostatnie 50ml;) Ale, zrobiłem też 2 parzenie. Bo nie piszę czy można parzyć kilka razy czy nie. Zrobiłem i studzi się na dworze, sprawdzę jak smakuje zimny;)

ADD.

Smakuje bardzo dobrze;) Jutro w szkole będę sobie popijał;))
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

ziomiwan

Rooibos możesz śmiało zaparzyć drugi raz,  jeśli trzecie parzenie smakuje to i trzeci.

Ja dziś popijam Gyokuro Asastsuyu.
Wsypałem około dwóch łyżeczek na 100ml.
Zaparzałem półtorej minuty wodą ostudzoną do około 55stopni.
Kolor naparu wyszedł żółtawo zielonkawy.
Smak? Znakomity, brak jakiejkolwiek goryczki, lekko słodkawy wyczuwalne lekko umami, wodorosty, lekko słonawy.
Bogaty i dość gęsty.

Drugie parzenie tempteraturą 60-65stopni i około 30-40sekund dało napar o niesamowicie zielonej barwie
Smak umami osłabł ale jego nuty nadal rozchodzą się po herbacie, teraz pojawiła się lekka goryczka i smak jakby szpinakowy?
3 parzenie 1minuta, 4 1,5minuty i piąte bez wyrazu dwie minuty.

Wycisnąłem z niej 4pełnowartościowe parzenia które w pełni mnie usatysfakcjonowały swoim bogactwem smaku i aromatu.
Smaczna i godna polecenia kolejna herbata.

ziomiwan

#73
Lu An Gua Pian- zakupiona w eherbacie bardzo mnie rozczarowała...
Smak... nijaki, przy kolejnym parzeniu gorzka, zapachu brak...
Po prostu dno. Zaparzyłem jak należy... Nie wiem czemu tak beznadziejna. Niebawem zrobię drugie podejście....

Pi Lo Chun- również z eherbaty. Po niepowodzeniu i złości z tego jak smakuje Lu An Gua Pian zaparzyłem tę herbatę...
I znów to samo... Smak lekko gorzki. Zapach brak. Jedynie liście w naczynku obok pachniały przepięknie. Pomyślałem, że za drugim parzeniem będzie zapach i smak skoro liście tak pięknie pachną... I znów to samo... Jedynie goryczka...
Temperatura wody 70stopni może 75st. na dwie łyżeczki herbaty na 100-120ml wody.
Jestem rozczarowany tymi herbatami... Mam nadzieję, że coś się dziś stało z moimi kubeczkami smakowymi i nozdrzami, ale jeśli nie to tragedia...
Jestem zły i rozczarowany!

krzysztofsf

#74
Spróbuj Pilo Chun zaparzyc w ten sposób
Avoid over-steeping or scalding of the tea use 80C water.  I Recommend using a gaiwan and short infusion times (5 to 10 seconds).

No i pamiętaj, ze to bardzo lekka herbata. Dużo trzeba objetościowo.
Dlatego kupiłem sobie wagę i przyjmuje wyjsciowo około 7,5 g. herbaty na 200 ml poj czajniczka - potem modyfikuję jak juz trochę poznam dana herbatę.

http://allegro.pl/listing.php/search?string=waga+elektroniczna&category=67193&gclid=CPrvzJ6g96cCFZEifAod0yHobA