Długie odstępy między parzeniami

Started by modessef1, 25 March, 2012, 21:17:51 PM

Previous topic - Next topic

modessef1

Co za dużo to nie zdrowo. Od lat piję dwie dziennie. No chyba, że się źle czuję lub w okresie jesienno zimowym zdarza mi się pić więcej.

ziomiwan

Quote from: modessef1 on 29 March, 2012, 16:39:27 PM
Musisz przejść na ciemną stronę mocy (4-5 herbatek dziennie), wtedy problem sam zniknie :)

"Herbatka" może być, owocowa, a koledze chodzi o herbaty czyli napar z liści krzewu herbacianego camellia sinensis. Dodam, że herbatą nie jest również rooibos, czy napar z ziół, kory i tym podobnych.

Uzupełnij swoją wiedzę, zamiast wypisywać bzdury. Studiuję herbatologię z nazewnictwem więc wiem co mówię.



modessef1- w przypadku herbaty nie ma czegoś takiego jak co za dużo to niezdrowo ;) . Można pić ile dusza zapragnie. Ja herbatę piję przeważnie popołudniami i wieczorami więc nie muszę dwa razy liści sypać ;) . Rano nie mam sił i ochoty na herbatę, ani nic innego.
Jeszcze pozwolę sobie zapytać. Parzysz liście tradycyjnie (sitko/zaparzacz) czy też gongfu?

modessef1

Quote from: ziomiwan on 29 March, 2012, 23:03:20 PM
Jeszcze pozwolę sobie zapytać. Parzysz liście tradycyjnie (sitko/zaparzacz) czy też gongfu?
Mam takie sitko wsadzane w kubek i na to przykrywkę.
Quote from: ziomiwan on 29 March, 2012, 23:03:20 PM
Rano nie mam sił i ochoty na herbatę, ani nic innego.
Ja z rana bez herbatki nie przeżyję. Nie dam rady zjeść śniadania bez herbaty. Więc albo pomęczę się z jej zaparzeniem albo pójdę głodny do pracy:D

odalisques

Quote from: modessef1 on 29 March, 2012, 22:31:26 PM
Co za dużo to nie zdrowo. Od lat piję dwie dziennie. No chyba, że się źle czuję lub w okresie jesienno zimowym zdarza mi się pić więcej.

4-5 to jeszcze dopuszczalna norma :) Większa ilość to już drżenie rąk i nadpobudliwość.

koena

hehe no to mnie to wszystko rozbawiło
@ziomiwan jestem kobietą, a odalisques chyba mężczyzną ? (wnioskuję z odmiany słów ;). Nie jestem po biochemi, ale dość dużo czytam i mam do czynienia z językiem, więc czytać ze zrozumieniem umiem. Ty najwyraźniej nie. Dość rzeczowo wyjaśniłam "oksydację".

Ale najbardziej ze wszystkiego dziwi mnie że tyle mężczyzn pija zieloną herbatę i interesuje się tym więcej niż "wlać/zalać/wypić" :) Dużo więcej znam kobiet w tym fanklubie niż mężczyzn :) Fajnie.

Herbatę pijam cały dzień, dużo, więc tu zgadzam się z @ziomiwan że nie ma "co za dużo to nie zdrowo" :) Nie mogłabym się tak ograniczać do 2 dziennie. Zaparzam w dzbanku żeliwnym, piję w ceramicznej czarce. Metodą podaną przez @ziomiwana nie dałabym rady, bo piję baaaardzo dużo. Rodzice zawsze mi mówili, że jestem jak gąska :P Zawartość czajniczka bardzo szybko znika, ale delektuję. Poza tym minimum 1,5l dziennie powinno się pić różnych płynów. 2 kubki to nawet ni 1/3 zapotrzebowania organizmu :)

modessef1

Quote from: koena on 30 March, 2012, 19:07:03 PM
Poza tym minimum 1,5l dziennie powinno się pić różnych płynów. 2 kubki to nawet ni 1/3 zapotrzebowania organizmu :)
tak, wiem. Ino tylko na 2 kubkach płynów dziennie bym nie wyrobił:D
Na szczęście badziewia typu cola i inne sikacze nigdy mnie nie pociągały więc od dawien dawna piję po prostu wody typu cisowianka, żywiec zdrój itp.

krzysztofsf

Quote from: koena on 30 March, 2012, 19:07:03 PM
Zaparzam w dzbanku żeliwnym, piję w ceramicznej czarce. Metodą podaną przez @ziomiwana nie dałabym rady, bo piję baaaardzo dużo.

Gong fu cha jest wlasnie bardzo wydajne i pije sie ta metoda duzo herbaty.
Pierwsze parzenia oolong czy Pu Erh sprowadzaja sie wrecz do parzenia w trakcie wylewania herbaty z czajnika do naczynia z ktorego ja pijemy.
Fakt, ze trzeba siedziec w poblizu elektrycznego dzbanka i co kilka minut dogrzewac wode na kolejne parzenia. Naturalnie korzystamy z malych czajniczkow - do okolo 200 ml., co daje kazdorazowo od 170  - 100ml. naparu (ilosc zmniejsza sie z czasem w miare pecznienia lisci w czajniczku).

ziomiwan

Prawda. Z jednego zasypania liśćmi dzbanuszka wyciągamy około 600-1000ml ( w zależności od tego jaka to herbata, jakiej jakości itd.), chyba że mowa o bardzo dobrej jakości puerach to nawet 2500ml wchodzi w grę ;) .

modessef1- z wód polecam Muszynę, Muszyniankę i Krynica Zdrój (chyba tak się nazywa), są to wspaniałe wody mineralne, które prócz nawodnienia organizmu dodatkowo dostarczą Ci minerałów.
Herbaty możesz wypić nawet i dwa litry, nic Ci nie będzie ;) . Ale polecam zaznajomić się z metodą gong fu cha i wypróbować. Herbata całkiem inaczej smakuje i pachnie.   A zamiast dzbanka elektrycznego w celu dogrzewania wody, można sobie sprawić termos, mi sprawdza się wyśmienicie.


gooner92

Mogę spytać, ziomiwan, dlaczego nie pijesz wody? Chyba, że źle zrozumiałem "(...)Zaparzam tradycyjnie jedynie marketówki które piję zamiast zwykłej wody.(...)"

Janusz

Witam,

Jestem miłośnikiem turystyki pieszej połączonej z fotografowaniem krajobrazu.Sezon turystyczny rozpoczynam około połowy kwietnia.Zazwyczaj wstaję bardzo wcześnie,aby w zaplanowanym miejscu znaleść się około 30 minut przed wschodem słońca.Do plecaka zabieram termos z zieloną herbatą (bądź Milk Oolong).Herbatę parzę w przeddzień wieczorem i napar wlewam do termosu.Odstęp czasu między zaparzeniem,a pierwszym łykiem herbaty wynosi 10 - 12 godzin.


Janusz

cd. Wątek "Długie odstępy czasu....." dokładnie przeczytałem,ale zapytam :czy w tak długim czasie rzeczywiście napar w termosie traci swoje właściwości lecznicze i powstają zwiazki szkodliwe dla zdrowia ?

PS
Poprzedni mój post ukazał się niekompletny.

Naz

Przede wszystkim napar zmienia smak. Nie poczujesz wtedy tego, co dana herbata ma najlepszego do zaoferowania. Po takim czasie musi być już napar schłodzony, nawet w termosie. Jakiego używasz termosu? Ja także termosu używam przy gong fu. Przy sześciu parzeniach dwukrotnie wlewam wodę do niego. Najczęściej dzieląc 4 na 2, ewentualnie po połowie.

ziomiwan

gooner92- troszkę źle się wyraziłem. Piję wodę, Muszynę, Muszyniankę i wszelkie mineralne wody, ale zamiast napoi wolę zaparzyć sobie marketową herbatę. Szczególnie jak nie mam dobrej wody w domu ;) .

W termosie raczej zachodzą inne procesy chemiczne. Wiem, że herbata z termosu nie smakuje już tak jak powinna, zmienia się i to bardzo, faktem jest że lepsza jest niż taka która stała sobie w kubku czy filiżance, ale jak pewnie sam zauważyłeś to nie jest to. Jest na pewno zdrowsza niż ta z filiżanki, ale w jakim stopniu nie wiem.

Naz- jakiej pojemności masz termos??

Janusz

#28
Quote from: Naz link=topic=677.msg3312#msg3312 date=1333305027 Jakiego używasz termosu?
/quote]                                                                                                  Używam termosu 1-litrowego ze szklanym wkładem.

Naz

Mój ma pojemność 0,75l. Używam czajniczka o pojemności ok. 130 ml. Oprócz pierwszych trzech lub czterech parzeń, na samym początku wlewam trochę wody do czajniczka w celu podgrzania. Przy drugiej turze po dwóch ewentualnie trzech parzeniach starcza mi wody na wypłukanie czajniczka. Przy pięciokrotnym parzeniu starczyłby cały termos, ale wolę wlać kolejny biały wrzątek, żeby mieć temp. wody na odpowiednim, wymaganym poziomie. Na razie parzę gong fu jedynie mocniej fermentowane Oolongi. Pierwsze trzy, cztery parzenia zajmują mi średnio od 30 do 40 min. A jak to wygląda u Ciebie, ziomiwan?

Janusz, lepiej wstać w dniu wyprawy jeszcze wcześniej i zaparzyć herbatę:)