Po co budzimy herbatę?

Started by Broul85, 20 January, 2018, 20:29:27 PM

Previous topic - Next topic

Broul85

Jest to jedna z wielu czynności wykonywanych podczas parzenia herbaty w stylu wschodnim. Tak często jednak źle interpretowana i wykonywana. A czy Wy płuczecie herbatę przed właściwym parzeniem? A jeśli tak to czy wiecie, czemu to służy? Zapraszam do lektury kilku moich przemyśleń na ten temat :)

https://chatea413168588.wordpress.com/2018/01/20/po-co-budzic-herbate/
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Daniel06

Osobiście aktualnie mam mieszane odczucia co do "budzenia" liści,
a przynajmniej jeśli chodzi o skupienie się na samym w sobie smaku.
W większości z tego co testowałem po przepłukaniu, pierwsze parzenie wychodziło gorzej, chociaż pamiętam był jeden wyjątek na którejś herbacie gdzie ją to poprawiło.

Myślę iż ostatecznie parzenie herbaty z przepłukaniem trzeba się po prostu nauczyć i także nie do każdej herbaty to pasuje.

Czemu w twoim tekście na blogu w pierwszym powodzie słowo "taką" jest podświetlone? "z przygotowaną na >taką< okazję herbatą." jakiś błąd?
Moje herbaciane archiwum - https://drive.google.com/drive/folders/0B_2rqrMR4YoPTnVlWVU3am5MY1E

Mój kanał na youtube -
www.youtube.com/channel/UCKT2NkGMmYuOTBdVJnQhSVQ

Broul85

Dzięki już to podświetlenie zlikwidowałem  ;D ale o co chodziło   ???

Budzenie stosuje zawszę przy herbatach ciemnych i zazwyczaj przy oolongach. Całą resztę raczej parzę bez płukania chyba, że jakaś czarna lub zielona będzie tego wymagać bo jest ciasno zwinięta.
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Daniel06

Kiedy robisz przepłukanie, dostosowujesz w jakiś specjalny sposób czas pierwszego parzenia?
Moje herbaciane archiwum - https://drive.google.com/drive/folders/0B_2rqrMR4YoPTnVlWVU3am5MY1E

Mój kanał na youtube -
www.youtube.com/channel/UCKT2NkGMmYuOTBdVJnQhSVQ

Broul85

Z założenia trzeba go skrócić. Zależy w czym parzę. Jeśli w gaiwanie to czekam chwilę lub odmierzam czas stoperem. Jeśli w czajniczku to obudzone liście zalewam i niemal od razu zlewam napar. Powodem jest mała przepustowość dziubka co wydłuża czas ekstrakcji o tą dłuższą chwilę zlewania. Oczywiście trzeba brać pod uwagę temperaturę wody i ilość suszu.
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

jurek

Pijam głównie czarne herbaty parzone na sposób Ludowo-Demokratyczny - tak to nazywam, nauczył mnie konsul ChRL-D jak byłem jeszcze smarkaczem. Nigdy nie budzę herbat, nawet Bi Hong Cha która jest ciasno zwijana. Niektóre przepłukuję zimną(!) wodą żeby pozbyć się pyłu herbacianego, ale klasycznego "budzenia" nigdy nie robię.

Inna sprawa, że parzę swoje herbaty bardzo długo w małej ilości stosunkowo chłodnej wody jak na czarną herbatę (okolice 80-90 stopni) i wsypuję liście do wody, a nie je zalewam. Więc cały proces przebiega u mnie zazwyczaj inaczej niż ten typowo-tradycyjny i budzenie jest średnio potrzebne.

Wg mnie, poza sezonowanymi albo drobnymi herbatami z których płucze się kurz/zanieczyszczenia budzenie ma sens w ceremoniach herbacianych. Jako część tychże. Inaczej to jak pisałeś w blogu - bezmyślne małpowanie którego się nie rozumie. To tak jakby robiąc sobie matchę do wieczornej książki kręcić czarką tylko dlatego, że się tak robi podczas ceremonii. Bezsens.

Broul85

Bardzo ciekawy sposób parzenia czarnych herbat. Będę musiał kiedyś spróbować. Na tą chwilę jednak w czarnych herbatach cenię sobie właśnie ich naturalną moc, a odpowiednio zaparzone dają zarówno słodycz jak i przyjemną taninę. Co do samego budzenia to jest to dla mnie obowiązkowe działanie przy puerah - dla oczyszczenia i rozwinięcia liści, oraz mocno skręconych oolongach - dla samego rozwinięcia listków. Inne gatunki herbat budzę lub nie w zależności od przyjętej strategii parzenia :)
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/