Herbaciana przygoda - Mój kanał na youtube

Started by Daniel06, 28 September, 2017, 16:20:15 PM

Previous topic - Next topic

Aiwendil

#15
Obecnie testuję sposób parzenia zielonej herbaty proponowany przez Akirę Hojo (właściciela hojotea.com, gdzie można kupić ponoć rewelacyjne ale baardzo drogie herbaty) w tym filmiku:

https://youtu.be/KoLzqUfIpSo

Jak na razie jestem pod dużym wrażeniem po zaparzeniu w ten sposób dwóch zielonych. Przede wszystkim parząc w ten sposób herbata zachowuje profil smakowy do ostatniego parzenia, stając się po prostu coraz słabsza. Parząc zieloną herbatę w stylu zachodnim miałem zawsze ten sam problem - napar był w pełni satysfakcjonujący jedynie w pierwszym parzeniu, w drugim pojawiał się charakterystyczny, warzywny/roślinny smak, niezbyt przyjemny, a w trzecim parzeniu najczęściej dominował już nad smakiem herbaty.

Używałem gaiwania, bo nie mam hohina

Tak czy inaczej polecam spróbować - jak na razie chyba będę parzył zielone herbaty tylko w ten sposób

Daniel06

#16
Aiwendil - ten sposób parzenia nazywa się "gongfu-cha" polecam poczytać sobie trochę na ten temat, chyba nawet na forum są o tym tematy.

Co do wydajności kolejnych parzeń, wydaję mi się iż ostatecznie wszystko zależy od jakości herbaty i proporcji/wersji zaparzenia, np gunpowder temple of heaven którego teraz piłem, w stylu zachodnim (350ml 2-3min parzenia) smakuje dobrze w kolejnych parzeniach i nie pojawia się jakoś szczególnie złego herbacianego smaku.

Mam taki obrazek - https://i.pinimg.com/originals/5a/10/8c/5a108cec058d7b4eb8313108f8ed6efc.jpg
można się tym częściowo kierować.
Moje herbaciane archiwum - https://drive.google.com/drive/folders/0B_2rqrMR4YoPTnVlWVU3am5MY1E

Mój kanał na youtube -
www.youtube.com/channel/UCKT2NkGMmYuOTBdVJnQhSVQ

Broul85

Ciekawy filmik i faktycznie uchylenie przykrywki naczynia może być pomocne aby kolejne parzenia były łagodniejsze. W rozgrzanym i wilgotnym naczyniu liście mogą się cały czas naparzać a w ten sposób uwolnimy szybciej temperaturę. Trzeba będzie spróbować i samemu ocenić. Zwróćcie jednak uwagę, że podczas samego parzenia przykrywka jest zamknięta a chodzi jedynie o uwolnienie pary aby liście się nie ,,zakisiły''  :P

Ja osobiście upodobałem sobie coś pomiędzy stylem zachodnim parzenia herbaty a gongfu. Ten pierwszy nie wydobywa z herbaty zbyt wielu niuansów a gongfu wymaga prawdopodobnie dłuższego praktykowania, bo napary wychodzą mi też często bez spodziewanej głębi albo właśnie przeciągnięte. Zielone herbaty lubię wyraziste i często balansuje na pograniczu przeparzenia. A właśnie stosowanie ok grama suszu na 40-50 ml wody i trochę dłuższe czasy, dają bardzo fajne rezultaty. Tak czy siak metoda gongfu pozostaje ogromną płaszczyzną do eksploracji  ;D
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Konrad

Cieszę się, że został poruszony temat parzenia zielonej herbaty bez pokrywki. To rzeczywiście częsta praktyka w Chinach, ale chyba częściej w szklanych naczyniach (chahai itp.), niż w gaiwanie.

Bez pokrywki parzy się właśnie ze względu na szybszą utratę temperatury. Chińczycy podchodzą do tego trochę inaczej, zalewają zielone herbaty wodą o temperaturze najczęściej ok. 85°C. Wyższa temperatura wydobywa z herbaty więcej aromatu i głębi, ale gdyby parzyło się ją pod przykryciem, mogłaby się ,,udusić" i stracić na świeżości — ogólnie przeparzyć się. Dlatego parzy się w szkle i bez pokrywki. Można się spotkać z takim podejściem na przykład w nowojorskiej herbaciarni Tea Drunk.

Przy absolutnie najczęstszym sposobie parzenia herbaty zielonej w Chinach, czyli w szklance, kwestia pokrywki odpada zupełnie.

Broul85

Konrad jesteś w stanie rozwinąć zagadnienie parzenia zielonych herbat w szklance? Zakładam, że jest to raczej nowożytny trend, który sporo upraszcza tradycyjne podejście do herbaty. Pozostaje jeszcze wówczas kwestia samego picia. Cedzi się przy takiej metodzie napar przez zęby i usta? I oczywiście jakich ilości samego suszu używają Chińczycy bo podczas takiego parzenia trzeba chyba szybko wypić napar aby się nie przeparzył?
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Konrad

Nowożytny trend, jak najbardziej, bo szkło nie jest tradycyjnym materiałem używanym w Chinach. Z tego co słyszałem, swojego czasu szklanki były nawet uważane za naczynia wyższych sfer i chyba także to napędziło ich popularność.

Liści nie używa się dużo, najczęściej w przedziale 1-2 gramy na każde 100 ml wody i najczęściej parzy się tak zieloną i żółtą herbatę.

Żeby nie trzeba było cedzić przez zęby, trzeba odpowiednio dobrać do herbaty temperaturę wody i sposób zalewania:
- 下投法 xia tou fa - liście na dno, potem woda (herbaty mniej wyszukane, z późniejszych zbiorów, temperatura 85C i więcej)
-中投法 zhong tou fa - woda, liście, woda (herbaty o płaskim kształcie, np. longjing, temp. 80-85C)
- 上投法 shang tou fa - najpierw woda, potem liście (herbaty delikatne i drobne, np. biluochun, xinyang maojian)

Trudno w ten sposób zaparzyć herbatę zbyt mocno, bo szklanka nie utrzymuje długo temperatury. Jeśli zbliżamy się do połowy szklanki i czujemy, że na dnie herbata jest za mocna, to trzeba dolać gorącej wody.


Broul85

Czekając na Twoją odpowiedź poszperałem trochę w internetach i nawet spróbowałem pić niektóre herbaty w taki sposób. Trzeba przyznać, że faktycznie dobrze mi znane herbatki odkrywają nowe smaki. Niesamowicie wydajna metoda przy niektórych gatunkach i przyjazna takiemu zwykłemu popijaniu, gdy nie mamy chęci kontrolować dokładniej parametrów parzenia. Przy niektórych nałykałem się faktycznie sporo liści  ;D ale muszę spróbować według Twoich wytycznych jeszcze raz z nimi powalczyć.

Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/