ekspedycja herbaciana chiny/tajwan 2013

Started by mariusz, 13 May, 2013, 20:12:05 PM

Previous topic - Next topic

mariusz

witajcie :)

z racji tego że facebook nie działa w chinach, postanowiłem że w miarę możliwości będę się dzielił z Wami wrażeniami z herbacianej wyprawy na której jestem z czeskimi miłośnikami herbaty (dzisiaj dojechało dwóch węgrów).

Ostatnie dni są dość intensywne, choć to tylko wstęp do tego co ma nas czekać. Już wynalazłem kilka rarytasów które zapewne będę musiał wysłać do Krakowa z racji dużych gabarytów. Chapany, dzbanuszki cha chai, houbiny, gaiwany, a przede wszystkim herbata... Shui Jin Gui, Tang Yang gonfu, tradycyjny prażony tie guan yin w jakości którą trudno spotkać w Europie.

Może teraz od początku- droga do Chin wiodła mnie przez Katowice, Ostravę, później Leo Expresem ( polecam jakość do ceny po prostu wyśmienita) do Pragi, by w piątek 10-go rano wylecieć do Frankfurtu. Stamtąd ponad 11000 km do Taipei... Lot trwał 12 godzin, długo.

Jak dla mnie zbyt długo, na pewno nie jestem przyzwyczajony do takich eskapad. Gdy jeszcze nad Indiami, zresztą w okolicach Darjeelingu zaczęło w samolocie bujać troszkę jak na statku podczas sztormu, po raz kolejny dopadły mnie myśli czy to aby na pewno dobrze że się na taką ekspedycje wybrałem, zostawiając rodzinę, herbaciarnię i wiele spraw które każdego dnia mocno mnie absorbują zazwyczaj.

Decyzję podjąłem na jesieni i miałem nadzieję że to wielka dla mnie szansa zobaczenia tej kultury, plantacji, ludzi przesiąkniętych herbatą na żywo, na wyciągnięcie ręki...

Gdy lądowaliśmy nad Tajwanem w wielkim deszczu i niezbyt przyjemnych oklolicznościach,
przypomniało mi się pewne zdanie które dotyczyło moich większych wyzwań zawsze, że wielkie rzeczy rodzą się w bólach :)

Z Taipei udalismy się do Xiamen, pierwszego miejsca pobytu z którego piszę te słowa obecnie.
Różnica czasu ( 6 godzin do przodu) nie sprawiła problemów. Zamieszkaliśmy na starej wysepce Gu Lang Yu, do ktorej trzeba dopływać promem.

Pierwsza styczność z chińczykami z Xiamen była próbą zobaczenia tych ludzi od strony mentalnej. Jest ich tu naprawdę bardzo dużo :) Na ulicach wszystko wielkie i z rozmachem, budynki bardzo różnorodne i tak samo ludzie. Kierowcy na ulicach potrafią wyczyniać cuda, używając cały czas klaksonów :) Pierwsze dni stały u mnie pod znakiem przekonywania się do tutejszego jedzenia. Czesi wszystko jedzą, dla mnie już konieczność wąchania ulicznego jedzenia wprawiała w lekkie zakłopotanie. Do tego stopnia że dzisiaj byłem już w stanie iść po cokolwiek do Marketu coby przypominało coś europejskiego...

Teraz czas na pare słów o herbacie: Wczoraj zwiedziliśmy lokalny teamarket w Xiamenie , oraz  dostawcę Pai Mu Tana dla Czechów - trzeba przyznać że wiele herbacianych firm jest tutaj, na prawie każdej ulicy znajdują się jakieś herbaciarnie, a ludzie do tego stopnia żyją herbatą że na bulwarach wokół lądu jest codzienna harbaciarnia ludowa pod gołym niebem w parku, gdzie pije się herbatę, tańczy przy rytmach chińskiego dancingu lub tai chi, ewntualnie karaoke. Była nawet okazja napić się z Lu Yu herbaty, co uczyniliśmy dzisiejszego wieczora.

dzisiaj również byliśmy w fabryce firmy Xiamen Tea Industry ( Sea Dyke) skąd pochodzi Tie Guan Yin w zielonych opakowaniach jaki mamy. Wrażenie niesamowite w jaki sposób herbata jest selekcjonowana i produkowana. Na wstępie przebieraliśmy się w białe fartuchy i czepki na głowach. W pierwszej chwili myślałem że to środki ostrożności w obawie przed intruzami i zachwianiem sterylności w fabryce. Powitał nas piękny zapach prażonego oolonga unoszący się dosłownie wszędzie. Gdy weszliśmy do pomieszczenia w którym pył opadał wszędzie, wiedzialismy już po co nam te fartuszki. Śmiechu było co niemiara, gdy jeden z naszych przyjaciół Czechów próbował znaleźć dogodne miejsce do nagrywania Pań sortujących herbatę. Gdy przechodził obok sterty misternie ułożonej piramidy z puszek, zawadził o nią. Gdyby pomoc nie nadeszła w porę cała piramidka runęła by niczym domino...

Jutro celem jest Anxi - królestwo Tie Guan Yina, podobno zapach Tie Guan Yina w Anxi roznosi się prawie wszędzie :)

Jutro w nocy jedziemy pociągiem do Wuyishan, później ma do wyboru Hangzhou (spotkanie z Lung Chingiem, choć bardzo to kercyjne miejsce), lub skierować się na plantacje Pai Mu Tana i Bai Hao Yin Zhen, lub pojechać do Guangdongu na spotkanie z Feng Huang Dan Congiem. Jeszcze nie zdecydowałem właściwie, może ktoś z Was chciałby abym szczególnie w dany rejon się wybrał?

22 maja wracamy na Tajwan i tam będziemy prze w sumie 10 dni. Jak macie specjalne życzenia to piszcie.

Zaraz postaram się wrzucić choć kilka zdjęć, ale z transferem tutaj lekko nie jest, więc nie nastawiam się że będzie tego dużo. Następny raz w sieci mogę być dopiero 21 maja, więc cierpliwie czekajcie na kolejne wieści.

pozdrawiam Was wszystkich, na bardzo herbacianym szlaku..



mariusz


tanhayi

Rób zdjęcia! Rób zdjęcia wszystkiego!

O co mogę prosić. No pewnie o jakieś rarytasy.

Dong Ding prażony. Jak najbardziej wysokogórski Li Shan.

Co do Tajwanu. Chciałbym zobaczyć...nie wiem jak to ująć...czy kultura picia herbaty na Tajwanie naprawdę wymiera. Jeszcze jakiś czas temu można było spotkać Tajwańczyków na ulicach, siedzących przy stole, palących tytoń i pijących herbatę.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

mariusz

To co mówisz spotkałem właśnie w xiamenie, Anxi więc pewnie ogólnie w południowych chinach kontynentalnych ta ludowa kultura jest im bliska. Dzisiaj dotarlismy do wuyishanu -cały czas deszcz padał, ale wrażenia i tak niesamowite. Więcej napisze później, jak zgram zdjęcia :)

ziomiwan

Rewelacja!! Chciałbym zobaczyć ten wielki Azjatycki świat!!
Tylko pozazdrościć wyprawy! Czekam na dalszy równie ciekawy opis i na multum zdjęć!
Rewelacyjna ta fontanna!

mariusz


odalisques

Super, wchłonę każdą ilość zdjęć, proszę się nie ograniczać :)

mariusz

Jest na to szansa, po przyjeździe na Tajwan że pojawi się więcej zdjęć i filmiki. Dzisiaj dwa razy próbowałem dodać filmiki ale chyba mnie z nim nie wypuszczą poza chiny :) Tak co kilka minut włączają mi stronę po chińsku z informacją przypominającą jakby o tym że internet działa tu specyficznie.

Zdjęcia wchodzą łatwiej. Co do Chin jako kraju gdzie rządzi jednak taki a nie inny ustrój... Mam swoje zdanie na ten temat - jednak widzę że Chińczycy w absolutnej większości cieszą się życiem, są uśmiechnięci, przyjaźni.

Z opinii czeskiego weterana wypraw herbacianych, chińczykom władza daje bardzo dużo kontrolowanej wolności, nie muszą płacić oni podatków, handel i mikroprzedsiębiorczość kwitnie na wysokim poziomie - chińskie Państwo ponoć pieniądze ma głównie z wielkich firm, natomiast daje dość dużo wolnej ręki obywatelom.

Jak sobie pomyślę o naszych strażnikach miejskich ganiających za ludźmi którzy zaparkowali na błocie jednym kołem (czyli na terenie zielonym), to w sumie nie wiem o co chodzi..

rokwchinach

Pozwolę sobie dorzucić własną relację - aczkolwiek z wyprawy jedynie do Anxi  :)
http://rokwchinach.info/kawa-czy-herbata/

wilkstepowy

Bardzo ciekawa relacja :D Jest szansa na owe filmiki?

mariusz

tak, wybaczcie - ale nie jestem biegły w obrobce tych filmikow. Ucze sie jednak szybko i cos juz wkrotce sie pojawi :)