Jak rozpoznać „biały wrzątek”?

Started by Krzysiek, 03 November, 2012, 16:30:21 PM

Previous topic - Next topic

Krzysiek

Czytając o optymalnej temperaturze wody przygotowywanej do zaparzania herbaty, często spotykam się z terminem "białego wrzątku", to drugie z trzech stadiów wrzenia wody, które występuje w momencie kiedy woda osiąga temperaturę ok. 95, 96 stopni C.

"charakteryzuje się masowym, gwałtownym podnoszeniem się pęcherzyków, które powodują początkowo lekkie zmętnienie, a następnie zbielenie wody".

Chodzi oczywiście o to aby nie "przegotować" wody, bowiem wtedy traci sporo tlenu, a smak herbaty pogarsza się. Tyle teoria. Ale jak jest w praktyce?

Od dwóch tygodni stoję przy kuchence gazowej i obserwuję wodę. Specjalnie zakupiłem sobie taki tygielek do gotowania, bo w czajniku to niewiele da się zaobserwować. Rzeczywiście przy kranówce to da się zauważyć, mnóstwo pęcherzyków, woda mętnieje. Ale woda źródlana zachowuje się inaczej. Jest mniej pęcherzyków i woda nie mętnieje.
Mam termometr, ale za pomocą termometru chyba nic nie sprawdzę, bo taki termometr posiada chyba jakąś granicę błędu i wątpię żeby wyłapał ten krótki moment białego wrzenia. Czy jest na to jakaś rada, czy może przesadzam z dokładnością.

Liczę na eksperckie wypowiedzi, bo bardzo mnie to nurtuje. Pozdrawiam.

"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

tanhayi

Bąbelki z powietrzem nie są duże a małe i jest ich dużo więcej.

Woda wygląda jak szybko płynący potok górski;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

odalisques

Dla mnie to lekka przesada, delikatnie rzecz ujmując. Gotowanie wody nie oksyduje jej. Jak zapewne wiesz, wzór wody to H2O. Gotowanie podnosi energię tej substancji, powodując zerwanie wiązań wodorowych pomiędzy jej cząsteczkami i w następstwie zmianę stanu części jej molekuł z ciekłego na lotny. Jedyna zmiana, jaka więc tu zachodzi to zmiana stanu skupienia, nie zaś zmiana proporcji atomowych (gotowanie bowiem nie zrywa wiązań kowalencyjnych pomiędzy atomami wodoru i tlenu w danej częsteczce wody).

Tlen, o którym wspominasz (ten uciekający z wody podczas gotowania) to tlen rozpuszczony, nie będący per se składnikiem wody. Ilość tego tlenu z definicji określa jakość wody (jej smak w pewnym stopniu również), określa które organizmy mogą w niej żyć w środowisku naturalnym, etc. Ale co ważne, w dobrej jakości wodzie pitnej zawartość tego typu tlenu do zwykle mniej niż 0.6%! A zapewniam Cię, że Twoja woda z kranu ma go znacznie mniej. Dla porównania, zawartośc tlenu w powietrzu atmosferycznym to ok. 21%.

Biorąc pod uwagę, że gotowanie wody w domowych warunkach, zwłaszcza w czajnikach elektrycznych trwa zwykle niespełna minutę, a na dodatek po jego zakończeniu woda ponownie (choć bardzo powoli, przyspieszyć możesz to wstrząsając ją delikatnie kilka razy po zagotowaniu) zyskuje molekuły tlenu, mówimy tu o różnicach w stężeniu rzędu promili. Zarówno jeśli chodzi o smak, jak i o reaktywność twojej wody zawdzięczaną rozpuszczonemu tlenowi (jak dobrze wydobywać będzie różne substancje z parzonych liści herbaty), nie ma prawa występować odczuwalna różnica, nawet dla największego smakosza.

Na dodatek jednorazowe "pełne" przegotowanie wody w 100stC jest zalecane ze względów sanitarnych.

Reasumując: nie stał bym jak szalony nad kociołkiem i nie obserwowałbym wody w oczekiwaniu na 95 ;-) A żeby całkiem Cię dobić, mój czajnik elektryczny ma funkcję tego typu gotowania.

Krzysiek

#3
Może dla Ciebie to jest lekka przesada, a ile w tym siedzisz że masz taki lekceważący stosunek do staranności? Ja zająłem się tym na serio od niedawna, temat mnie bardzo wciągnął i dlatego staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię, albo wcale.

Gdyby chodziło o wodę z kranu, to nie zakładałbym tego wątku, z wodą źródlaną jest inaczej, jest inna w momencie poprzedzającym silne wrzenie.
Skąd zatem wziął się ten mit? Gdzie nie spojrzeć, artykuły, leksykony, programy telewizyjne, wszystkie utrzymują jak ważne jest odpowiednie gotowanie wody. Niektóre z nich idą dalej, pisząc nawet że woda zbyt długo gotowana staje się "martwa".

Twoje Dobro w postaci czajnika z termostatem rzeczywiście mnie dobiło i chyba się nie wydobędę. Sprawdź czy nie oszukuje o kilka stopni.
"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

odalisques

Dziwny sposób na podziękowanie za wyjaśnienie tematu. Obiecuję zatem nie odpowiadać więcej na twoje posty.

TeaDrinker

Krzyśku, w świecie herbaty istnieje wiele mitów powielanych przez ludzi. 1000 razy powtórzone kłamstwo staje się prawdą, ale Ty jako dociekający powinieneś postawić w wątpliwość każdy dogmat i zastanowić się czy to ma sens. Po prostu spróbuj i jeśli nie widzisz różnicy to nie ma sensu się tym przejmować. Inna kwestia jeśli herbata ma dla Ciebie znaczenie ceremonialne, ale praktycznie nie wiem o co się ciskasz.


Krzysiek

Spokojnie, ciskam się jedynie o to chwalenie się czajnikiem elektrycznym z regulacją temperatury gotowania, nie lubię czajników elektrycznych, tylko tyle.

Może to i mit, ja natomiast zbieram wszystkie informacje, dążąc do zaparzania jak najlepszej herbaty, sprawia mi to mnóstwo radości.
Ciekawe też czy dobrze zaparzona herbata powinna być spieniona?
Przydałby się jakiś wątek o mitach, pozdrawiam.

"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

jaclis

Ja też się naczytałem o sposobach parzenia temperaturze itp. Tym niemniej pijąc herbaty z Eherbaty stawiam trochę na przypadek. Nie używam termometru itp. Zagotowaną w czajniku wodę z kranu przelewam do filiżanki, z której po upływie "kilku minut" zalewam drugą filiżankę z suszem. Ponieważ najczęściej pije herbatę w pracy to te "kilka minut" z różnych powodów czasem się trochę rozjeżdża. Dzięki temu mam mozliwość doświadczania wielu smaków herbaty których np. z termometrem bym nie uzyskał. Są to bardzo ciekawe doświadczenia smakowe. Na pewno niedobra w smaku kranówka może zepsuć smak herbaty, ale akurat u mnie jest dobra.

Krzysiek

Quote from: jaclis on 06 November, 2012, 12:12:40 PM
Na pewno niedobra w smaku kranówka może zepsuć smak herbaty, ale akurat u mnie jest dobra.

Sama jakość wody to nie wszystko. Ważna jest jej twardość. Kiedy przeprowadzano badania wody w polskich miastach, okazało się że ponoć najlepsza woda z kranu płynie w Zakopanem i Łodzi. Mieszkam w Łodzi a i tak używam źródlanej. Woda w moim mieście jest średnio twarda, czyli do herbaty za twarda. Pozdrawiam.   
"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

tanhayi

Jaclis, jeśli mieszkasz w Polsce to Twoja woda raczej nie nadaje się do parzenia wody, chyba że kranówkę masz podłączoną do jakiegoś źródła, ale studni. W Polsce żadna kranówka raczej się nadaje do parzenia. Dlatego używamy wody źródlanej. Fajnie że tak eksperymentujesz, zacznij w wolnym czasie parzyć gong fu.

Krzysiek, właśnie twardość wody to jej jakość.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Krzysiek

Chyba muszę się jeszcze sporo nauczyć!

A propos gong-fu cha, gdzie mogę znaleźć precyzyjne informacje na temat czasu poszczególnych parzeń?
"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

jaclis

pije kranówę w Bydgoszczy i Toruniu (w mojej dzielnicy w Toruniu kranówa jest mieszana z wodą ze studni głębinowej) woda jest stosunkowo smaczna, chociaż trochę jest twarda. Tak w ogóle trzeba pamiętać że każdy z nas ma inaczej rozwinięty zmysł smaku. Początkujący miłośnik herbat powinien zacząć od tych prostszych w smaku, żeby później móc ocenić lepsze herbaty. Tak było u mnie, nadal się uczę i cieszę się jeśli jakaś herbata mi jeszcze nie smakuje, bo to oznacza że są szansę w przyszłości żeby ten smak "zrozumieć" i polubić.
Jacek (jaclis)

tanhayi

Jaclis, ale po co parzyć herbatę twardą wodą? Jej smak się pogarsza, nie ma innej możliwości, nie lepiej zrobić z wody miękkiej i czuć to co autor herbaty nam chciał pokazać? A nie to co narzuca nam twarda woda?

Krzysiek...nie ma czegoś takiego;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Krzysiek

Quote from: tanhayi on 07 November, 2012, 16:06:44 PM
Krzysiek...nie ma czegoś takiego;)

To znaczy że sam sobie ustawiam czas kolejnych parzeń? Ale chyba powinno być tak że kolejne parzenia następujące po tym pierwszym są coraz dłuższe?
"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

tomasz

Quote from: Krzysiek on 07 November, 2012, 18:00:28 PM
To znaczy że sam sobie ustawiam czas kolejnych parzeń? Ale chyba powinno być tak że kolejne parzenia następujące po tym pierwszym są coraz dłuższe?
To, ze coraz dłuższe to ogólnie prawda, ale nie zawsze. Wszystko zależy od rodzaju herbaty(np. pu erh, oloong)jak i konkretnej pozycji w tym gatunku. Dla różnych rodzajów gongfu wygląda to różnie, a i każdy dochodzi do pewnej wprawy na zasadzie doświadczenia z dana herbatą. Myślę, ze jeśli napiszesz prośbę o czasy do konkretnej herbaty otrzymasz wiele dobrych rad. Pozdrawiam.