Herbata a zdrowie.

Started by tanhayi, 24 February, 2011, 17:12:01 PM

Previous topic - Next topic

Naz

Gdyby miały zły wpływ w Chinach, to tak samo by się działo w innych częściach świata. Jeśli kiedyś by miały wpływać negatywnie, to po prostu utarłoby się, żeby nie podawać herbaty młodzieży, a o takim czymś nie słyszałem.
Herbata jest smaczna, zdrowa i jeśli nie ma przeciwwskazań w związku ze zdrowiem, to można ją się raczyć:)

gooner92

#31
Na niestrawność zwykła mięta pieprzowa jest dobra albo rumianek. Najlepiej samemu zerwać z łąki, ale jak się nie ma okazji to można kupić, chociaż to nie to samo. Na bóle brzucha jeszcze poleciłbym herbatę zieloną z imbirem (liściasta zaparzana oddzielnie, imbir starty przed zaparzaniem 0.5 łyżeczki zaparzany oddzielnie), chociaż z drugiej strony zależy z jakiego powodu boli cię brzuch, bo np. jak masz wrzody to imbir nie bardzo.

Chciałbym też odnieść się do negatywnej strony herbat. Jeśli pije się ich sporo można mieć niedobór magnezu, co spowoduje spadek koncentracji, gorszy humor, słabość mięśni. Wielu o tym zapomina. Oczywiście nie ma co siać paniki, wszystko w umiarze jest w porządku i nie ma co rezygnować z herbaty, tylko pić ją w rozsądnych ilościach.

ziomiwan

Nie prawda to!
Rzekome wypłukiwanie magnezu oraz innych minerałów z organizmu następuje w każdym momencie. Czy to podczas picia wody, czy kawy, czy czegokolwiek.
Ale pamiętajmy, że zawsze spożywamy minerały, czy to z pokarmem, czy prawdziwą wodą mineralną. Herbata sama w sobie zawiera również minerały.

Pić herbatę, pić jak najwięcej! (ale nie czarnej, bo zakwasimy organizm!)


Mięta wspaniała na żołądek, ale również sama w sobie smakowo ;) . Mam własną, wysuszoną przez dziewczynę ;) wspaniała!

gooner92

#33
Czekaj, czekaj. Masz rację zawsze coś tam wydalimy, idealnego poziomu minerałów w organizmie nie jest łatwo utrzymać. Ale jest różnica w wydaleniu po wypiciu wody, a po wypiciu herbaty. Przykładowo czerwona herbata jest bardzo moczopędna (wydalamy w sumie mocz pierwotny), ja cały czas po niej biegam do WC :D dodatkowo zielona i czerwona herbata przyspieszają metabolizm (ogólnie rzecz ujmując) czyli m.in. zwiększają perystaltykę, zmniejszają wchłanianie wody (bo jak się ma wchłonąć jak jelita tak szybko pracują), więc wydajność (a raczej jakość) trawienia nie jest wtedy tak wysoka, w sensie za szybko treść pokarmowa 'przelatuje' przez jelito cienkie i grube i na zewnątrz i nie wszystko zostaje wchłonięte.

Wojtek

Aż się zarejestrowałem, żeby skomentować tę wypowiedź. Wydalamy mocz pierwotny?! Składnik osocza krwi, czyli krwi bez krwinek, tylko pozbawiony jeszcze białek? Nie, na pewno nie. Organizm lubi wydalać dużo moczu. Uwielbia. To główny i bardzo wydajny sposób odkwaszania organizmu, a im więcej wody, tym nerki mają mniej pracy z filtracją, bo mogą się jej(wody!) więcej pozbyć, i nie muszą tak zagęszczać moczu. Zresztą, nietrudno zauważyć - kiedy pijemy dużo, ponad 2l dziennie, to mocz jest prawie bezbarwny, a kiedy mało, powiedzmy pół litra, to intensywnie żółty. Nerka ma łatwiej, bo łatwiej jest odzyskać jony z wody i wydalić więcej moczu, niż odzyskiwać wodę. A zdrowej nerki metody odzyskiwania jonów z moczu są bardzo efektywne, bilans będzie generalnie in plus.
Pobudzenie perystaltyki osłabiające wchłanianie? Skąd te informacje? Pobudzenie perystaltyki zachodzi zawsze po jedzeniu, a stres i dieta niskobłonnikowa te ruchy jelit osłabiają, więc to jest korzystne.
Faktem jest, że herbata zamienia żelazo i wapń w jedzeniu w formę nierozpuszczalną i przez to niewchłanialną. Chociaż ilości fitynianów, które tę przemianę powodują, wielkie nie są, a gorąca woda je rozkłada, ale to już przypuszczam, wątpię, żebym znalazł jakieś prace o wchłanialności. Poszukam.

gooner92

#35
Racja, użyłem skrótu myślowego. Postaram się pisać konkretniej. Otóż, zacznijmy od nowa. To co jemy, wypijamy jest wchłaniane w jelicie cienkim i  trafia potem żyłą wrotną do wątroby. Następnie 'leci' krwią tam gdzie jest akurat potrzebne, a w wyniku, ogólnie nazywając to przemian krew się 'zanieczyszcza' i trafia do nerek, które ją filtrują. Tam, to co jest 'wyciśnięte' jest resorbowane (sole mineralne, glukoza, woda itd.). Powstaje mocz pierwotny, potem ostateczny i sikamy :D ja zauważyłem jednak, że jak napiję się 2-3 kubki czerwonej herbaty, a czasem i po jednym tak mam to sikam co 15-30 minut i to sporymi ilościami "wody" (barwy moczu raczej to co wydalałem nie miało). Dodatkowo czuję suchość w ustach, czyli jednak woda nie zdążyła się zresorbować, bo aż tyle jej na pewno nie wyparowało. Nie wiem jak wpływa na to herbata, w sensie nie wiem czy np. blokuje działanie/wydzielanie wazopresyny. Tylko o to mi chodziło, gdy napisałem, że sikamy moczem pierwotnym. Dodatkowo zauważyłem, że moje mięśnie po jakimś czasie były stale zmęczone, a diety nie zmieniłem. Po 3-4 dniach brania Asparginu, zupełnie mi przeszło, tak samo jak inne widoczne skutki niedoboru magnezu.

Tak, pobudzenie perystaltyki zawsze zachodzi po jedzeniu, bo inaczej byśmy się zatkali. Jednak ja po wypiciu herbaty zielonej z imbirem czy czerwonej byłem momentalnie (10-15 minut) głodny, a przecież dopiero zjadłem posiłek, nie jest możliwe, żeby pokarm został strawiony, a składniki pokarmu wchłonęły się tak szybko. Co więcej, proces wypróżniania był zupełnie inny niż zazwyczaj, bo miałem z nim problemy, gdy nie powinienem był ich mieć, w końcu pobudzałem jelita do pracy. Wydaje mi się, że pokarm został nadtrawiony w jakimś stopniu i następnie po prostu przesunięty aż do jelita grubego, bez możliwości wydajniejszego strawienia, a co za tym idzie lepszego wchłonięcia składników odżywczych. Dodatkowo, gdy zaczynałem 'eksperymenty' z herbatą to czasem miałem biegunki, a problemy z wypróżnianiem trwały nawet 2-3 dni, co nigdy mi się nie zdarzało.

Teraz piję herbatę jakiś czas po posiłku (np. 1-2 h), nigdy w trakcie. Zgodnie z tym co przewidywałem problemy z biegunkami ustały, widać też, poprawę jeśli chodzi o częstość wypróżniania i, jeśli można to tak nazwać, jego jakość. Te obserwacje tyczą się mojego organizmu, tak więc nie wiem czy u każdego będzie tak samo.

ziomiwan

Być może problem leży w Twoim organizmie, bo ja takich problemów nie mam.
Około 1,5h temu wypiłem prawie litr herbaty zielonej i do tej pory nie czuje większej potrzeby skorzystania z toalety.
Problemów z wypróżnianiem w ogóle nie mam, baaa są bardzo regularne od kiedy piję herbaty i całkowicie bezproblemowe.
Po Pu-erh również nie mam żadnych problemów, choć faktem jest, że szybciej ciągnie do skorzystania z wc.
Z tego co mi wiadomo najgorzej jest pić samą wodę, gdyż to ona właśnie jest przepuszczana przez organizm niemal bez trawienia. Najlepsza jest albo herbata, albo lekko posłodzona woda, aby została przetrawiona i aby przeszła przez organizm jak należy.

Lekarzem nie jestem. Jednak czytałem wiele badań i artykułów na temat herbaty i żadne nie miało żadnych zastrzeżeń co do spożywania tego napoju.

Może herbata po prostu na Ciebie źle działa?

gooner92

#37
Ależ ja nigdzie nie napisałem, że działa na mnie źle, wręcz przeciwnie - pomaga w trawieniu, wzmaga apetyt, poprawia krążenie, jak trzeba uspokaja - same plusy :D hmm, ja po czerwonej biegam do kibelka co chwilę, żeby się wysikać, po zielonej często od razu jestem głodny. Myślę, że każdy indywidualnie ma swoje reakcje na herbatę i każdy sam powinien zaobserwować ile wolno mu jej wypić.

Co do wody to nie do końca się zgadzam. W sumie nie pijemy czystej wody (destylowanej), zawsze są tam jakieś jony np. Mg czy Ca i inne, więc tak czy siak to się wchłonie i przez nerki przepłynie. Trawienie to to właściwie nie jest, ale nie jest też tak, że jak wypijemy wodę to tylko ona się wchłania.

Krzysiek

#38
Chciałem zacząć nowy wątek zatytułowany "Herbata a samopoczucie", ale myślę że ten też pasuje do mojego problemu.
Kilka słów wprowadzenia: kilka dni temu powróciłem do picia herbat liściastych. Miałem kilka lat przerwy w praktyce przygotowywania herbaty liściastej. Przez ten czas piłem najzwyklejszą herbatę ekspresową w dodatku zalewaną wrzącą kranówką lub jak kto woli "kraniczanką" :-)
Teraz jest wszystko tak jak powinno być: dobra herbata, woda źródlana, porcelanowe naczynia, gotowanie wody na gazie, herbaty czarne z "białym wrzątkiem", inne herbaty parzone z termometrem w ręku, odpowiedni czas parzenia itd. Niby ideał, ale czy jest on w ogóle do osiągnięcia?
W czym problem, otóż dziwnie się czuję. Nie robiłbym z tego afery, gdyby nie to że moje dziwne samopoczucie zaczęło się w momencie wypijania herbaty przygotowywanej tak jak to opisałem powyżej.
Po wypiciu takiej herbaty odczuwam dziwną utrzymującą się gorycz w ustach, pomimo że każdą herbatę lekko słodzę, zupełnie gorzkiej jeszcze się nie nauczyłem pić.
Ponadto zrobiłem się bardziej senny w ciągu dnia, a w brzuchu czuje jakąś dziwną pracę, coś się tam dzieje, porusza.
Napisałem o tym żeby zapytać Państwa o Wasze zmiany w samopoczuciu, jeśli takowe występowały. Zawsze myślałem że herbata pozytywnie wpływa na samopoczucie. Może nawet nie tyle czuję się źle, co raczej dziwnie. Czy macie jakieś teorie o co może chodzić w moim przypadku? Pozdrawiam.      
"Musiałem mieć chyba szesnaście lat, gdy zacząłem nie ufać życiu. Że doszedłem do pięćdziesiątki z usposobieniem tak mało podatnym na iluzję – tym nie przestaję się zdumiewać." -  E.Cioran.

esential

Ciekawy jestem ile prawdy jest w tym, że cytrynian glinu, który wydziela się w połączeniu fusów z cytryną (kwasu askorbinowego z aluminium ?) prowadzi do alzhaimera, a we wcześniejszych stadiach do otępienia ?

taka dywagacja, jednak nie wszystko co wydawałoby się zdrowe takim może być.

begreen

może to były nerwobóle w klatce piersiowej?