Prośba w wyborze

Started by Marcin, 21 February, 2011, 00:28:12 AM

Previous topic - Next topic

ziomiwan

Dodaj lepiej do tego postu źródło z którego skopiowałeś tekst, tak dla własnego bezpieczeństwa.

Tak czy inaczej o tym już pisaliśmy więc nie wiem czy może w czymś pomóc.
Teraz kolega pytał o przechowywanie już zaparzonej herbaty.
Lapacho zapewne można przechowywać również nie dłużej niż 6-12h chyba, że w lodówce to do 24h może troszkę dłużej.
Co do koloru i smaku nie podpowiem, bo nie piłem jeszcze.

Marcin

Pytam, bo ponoć należy pić nawet do 8 szklanek, żeby był jakiś efekt. A nie mam zamiaru co chwilę sobie gotować. Więc zrobię od razu 1-1,5 litra i po ostudzeniu wstawię do lodówki. Mam nadzieję, że nie utraci swoich właściwości po kilku godzinach, tak jak herbata. Zresztą jak lapacho jest polecane na zimno to chyba nie powinno :)

Co do przechowywania jeszcze, to napisze jak przechowuję aktualnie herbaty:
większość z nich, tak jak pisałem wcześniej mam w słoikach po ogórkach, dżemach, miodach... a także kilka sztuk w puszkach po innych herbatach, po czekoladkach, czy nawet po perfumach (str8). Wszystko umyte, wyparzone. Dodatkowo wszystkie są w foliach a pod nakrętką do słoików dałem folię bąbelkową, tak na wszelki wypadek, bo niektóre nakrętki ciężko było pozbawić zapachów ogórków.
A trzymam je zdala od kuchni, w pokoju w ciemnej szafce, która znajduje się blisko okna. Raczej nie ma w niej obcych zapachów, wcześniej trzymałem tam stare ubranie. Pokój jest często przewietrzany, szafka otwierana tylko w celu wyjęcia herbaty.
Bodajże 5, czy 6 herbat, tych mniej ważnych dla mnie, trzymam tylko w samej folii w innej szafce. Są to np. herbata czarna, owocowa, yerba mate.

W przeciągu kilku dni zamierzam kupić sobie te słoiczki, o których była wcześniej mowa. Myślę, że ok. 10 słoiczków wystarczy. Także włożę do nich te lepsze herbaty w foliach. Chyba, że się nie zmieszczą razem z folią, to wtedy luzem.

Czy takie przechowywanie jest dobre, czy coś robię źle?

ziomiwan

Do tych hermetycznych słoiczków przesyp herbatę, nie musisz trzymać jej już w folii wtedy.
Puszki po STR8 nie nadają się do tego jak i podejrzewam im podobne, one nie są szczelne, lepsze od nich będą słoiczki po dżemach czy miodach.

Możesz trzymać spokojnie parę godzin lapacho jak i zielone herbaty zaparzone w lodówce, nic im nie będzie ;)

Marcin

Tak, rozumiem, że takie puszki nie są idealnym rozwiązaniem, ale póki nie mam słoiczków, to jestem na nie skazany.

Martwi mnie to, że do tej pory nie uzyskałem zielonego koloru herbaty. Za każdym razem jest słomkowy lub żółty podchodzący pod seledynowy.
Rozumiem, że nie każdy rodzaj ma mieć piękny zielony kolor, ale z tego co wyczytałem i widziałem na zdjęciach to takie herbaty jak China Sencha, czy Bancha chyba powinny mieć kolor seledynowy.
Od czego to zależy? Od jakości herbaty? Czy może od ilości herbaty, temperatury i czasu parzenia?

ziomiwan

Zdecydowanie od jakości i świeżości herbaty.
Z kiepskiej jakości herbaty nie uzyskasz zielonego koloru naparu, podobnie ze starą herbatą, również niema co marzyć o zielonym kolorku.
Z tych które zakupiłeś wątpię, aby jakaś miała zielony kolor po zaparzeniu.

Marcin

Dzięki za odpowiedź :)

Jeszcze dręczy mnie kwestia zaparzania. Coraz mniej podoba mi się zaparzenie w dzbanku i później przelewanie przez sitko. W dodatku część liści zostaje na ściankach i przykrywce. Później jeszcze trzeba to wszystko dokładnie myć, zwłaszcza przykrywkę, bo jest z plastiku i łatwo przechodzi zapachem.
Dlatego zastanawiam się nad jakimś tanim, ale praktycznym środkiem do zaparzania.
Na początku myślałem nad takimi wynalazkami:
http://eherbata.pl/produkt/opis/223
http://eherbata.pl/produkt/opis/642
http://eherbata.pl/produkt/opis/830

Ale na początek jednak wolałbym coś prostszego i tak, żebym widział rozwijające się liście.
Moją uwagę zwróciły takie dzbanki i kubki z zaparzaczami.
http://allegro.pl/zaparzacz-do-herbaty-dzbanek-do-parzenia-900-ml-i1488106383.html
http://allegro.pl/1002-dzbanek-czajniczek-z-zaparzaczem-stal-900ml-i1496582642.html
Te dzbanki chyba nie różnią się za bardzo, także jakbym miał brać to ten tańszy.
I taki kubeczek. Wydaje mi się, że zaparzacz jest takiej samej wielkości.
http://allegro.pl/zaparzacz-kubek-z-zaparzaczem-kubki-i1482348201.html

Bardziej jestem przekonany do kubka, bo zazwyczaj herbatę parzę tylko dla siebie i 300 ml by wystarczyło. Przy większych ilościach mógłbym używać tego dzbanka, którego używam aktualnie i jakby się dało, to pożyczałbym ten zaparzacz z kubka.
No właśnie o ten zaparzacz chciałem zapytać. Czy jest on wystarczająco duży? Czy herbata dobrze się w nim rozwinie? I jeśli tak, to ile max. mógłbym do niego wsypać łyżeczek herbaty? Takiej, która ma nieco większe liście, np. Bancha. Podejrzewam, że do kubka będzie w sam raz, ale jakbym używał go do dzbanka do większej ilości, to będzie dobrze spełniał swoją rolę?

Będę wdzięczny za pomoc :)

mariusz

Kiedyś parzyłem w dokładnie takim samym dzbanku. Jeśli parzysz tylko dla siebie, to polecam czysty szklany dzbanek bez żadnych zaparzaczy, o pojemności 350 -500 ml.

Mnie wygodniej czyścić dzbanek z liści niż zaparzacz. Minusem jeszcze tego akurat dzbanka jest latająca pokrywka, co przy zaparzaniu wrzątkiem i konieczności przytrzymywania go ręką lub palcami - stwarza 100% pewność poparzenia..

Lukas

#82
Do Twoich zastosowań mogę polecić ten http://eherbata.pl/produkt/opis/816 lub któryś z 3 pierwszych sprzętów na górze strony http://purepuer.com/puer_tea/do/category/Piao_i_teapot  na pewno będziesz zadowolony, sam takich używam. Cenowo może nie wypadają korzystnie w stosunku do tego co podałeś, ale naprawdę są warte cenny i świetnie nadają się do codziennego parzenia.

ziomiwan

Teamaker rzeczywiście jest ciekawym i dobrym rozwiązaniem i o ile cena Ci pasuje to bierz.
Jeśli jednak za wysoka, to poszukaj gdzieś na mieście sklepów wszystko po 5zł i im pokrewnych w nich znajdziesz gdzieś pewnie przezroczysty szklany dzbanek ze szklanym zaparzaczem, a jeśli masz gdzieś hurtownię z ceramiką itp. to koniecznie wstąp, ja u siebie znalazłem naprawdę super dzbanek szklany z dużym zaparzaczem również szklanym i coraz mocniej korci mnie do zakupu 26zł tylko.

Zaparzanie w dzbanku było dobre gdyby można było liście zostawić w nim dopóki nie wypijemy z niego herbaty, bo przelewanie przez sitko itd. może być męczące, a przynajmniej denerwujące.
A jeśli ma poręczny i duży zaparzacz to niema problemu, bo wyciągamy odkładamy i pijemy herbatę i jest super.

Później będziesz mógł pomyśleć o gaiwanie i czarce ;) to jeszcze lepsze wyjście. Ale na początki znajdź cały szklany dzbanek ze szklanym lub dużym metalowym sitem.

Lukas

Ja taki problem rozwiązałem dwoma czajniczkami Yixing. Parze w jednym po czym przelewam do drugiego praktycznie identycznego, z którego dolewam sobie do czarki, a w miedzy czasie mam gotowy susz w pierwszym yixingu do kolejnego parzenia.

Ten z którego nalewam, trzymam w ocieplaczu lub na podstawce lekko podgrzewającej.

Marcin

#85
Czyli lepiej wziąć ze szklanym zaparzaczem niż z metalowym, tak?
Ten kubek odpuścić?

Teamaker wygląda bardzo fajnie, ale niestety trochę wysoka cena. Jeśli miałby mi służyć na długie lata, to może bym się poważnie zainteresował nad zakupem. Ale na razie wolałbym coś tańszego, a w przyszłości kupić jakiś gaiwan, czy gliniany czajniczek z czarkami.

Poszukam w sklepie z drobiazgami, może znajdę coś podobnego.

Chociaż myślałem, że wystarczyłby ten kubek, bo tak jak wcześniej pisałem do większej ilości herbaty spokojnie mogę używać, tego, który posiadam. Ma ok. 1 litr pojemności. Jedynie denerwuje mnie to, że po przelaniu do kubka liście są przyklejone do całego dzbanka. Na spodzie, na ściankach, pod przykrywką... Dlatego myślałem o takim z zaparzaczem, żeby wszystko było w kupie :)
Mój dzbanek ma też fajną przykrywkę, która ma zaczepy i nie muszę jej trzymać przy przelewaniu. Dodatkowo ma ząbki, które zatrzymują liście herbaty. No, ale już tych malutkich cząstek nie da rady, dlatego dodatkowo przelewam przez sitko, które też nie wszystko zatrzymuje. Minus jest też taki, ze przykrywka jest z plastiku...
Więc nie wiem co teraz robić. Kubka nie polecacie, Mariusz pisze, że wystarczy zwykły szklany dzbanek bez zaparzacza, który posiadam, ale z małymi wadami. Zobaczę co mają w tych sklepach z drobiazgami i może w jakimś hipermarkecie, jak trafię na coś fajnego to kupię.

A jeszcze chciałem o jedno zapytać - czy rozmiar dzbanka ma znaczenie? Tj. czy herbata tak samo się zaparzy w dzbanku 0,5l, w 1l, czy 1,5l przy założeniu, że zrobię sobie herbatę na 1 kubek 0,4l? Bo między dzbankiem 0,5 l a 1l jest niewielka różnica w cenie i nie wiem, czy lepiej wziąć ten większy, czy lepsze są mniejsze dzbanki. W sklepie eherbata każdy dzbanek ma 0,3-0,4l i zastanawia mnie to czemu nie ma np. takich litrowych. Już nie mówiąc o czarkach, czy gaiwanach, które mają po 0,1-0,2l.

krzysztofsf

Quote from: Marcin on 10 March, 2011, 17:39:39 PM

A jeszcze chciałem o jedno zapytać - czy rozmiar dzbanka ma znaczenie? Tj. czy herbata tak samo się zaparzy w dzbanku 0,5l, w 1l, czy 1,5l przy założeniu, że zrobię sobie herbatę na 1 kubek 0,4l? Bo między dzbankiem 0,5 l a 1l jest niewielka różnica w cenie i nie wiem, czy lepiej wziąć ten większy, czy lepsze są mniejsze dzbanki. W sklepie eherbata każdy dzbanek ma 0,3-0,4l i zastanawia mnie to czemu nie ma np. takich litrowych. Już nie mówiąc o czarkach, czy gaiwanach, które mają po 0,1-0,2l.

Ja dalej sugerowałbym kubek z głebokim zaparzaczem sięgajacym do dna, umozliwiajacy "bezfusowe" zparzenie praktycznie kazdej ilosci herbaty.

Co do wielkosci dzbanków, to miałem podobne rozterki jak zaczynałem pić herbaty "nieczarne bez cukru i nie po turecku" .
Poniewaz większośc herbat parzy się po 3, a czasem 10 i wiecej razy, to pytanie, ile płynu dziennie jestesmy w stanie wchłonac oraz ile kilo herbaty zużywac miesięcznie, wyrzucajac herbaty po pierwszych parzeniach, jeśli już nie jesteśmy w stanie wypić kolejnego pół litra herbaty.
Obecnie, po jakis 9 miesiacach eksperymentów, doszedłem do etapu, na którym parzę w małych ( na moment bieżacy 200 ml, ale schodzę w dół) czajniczkach do filizanki 170 ml, czesto napełniajac ja w połowie lub mniej.
Wagę mam od kilku dni, ale widzę, że na jedno napełnienie czajniczka wystarcza mi przeciętnie 7g. herbaty. Parze krótkimi parzeniami, zaczynajac od kilkunastu sekund (rózne herbaty maja rózne wymagania - dopiero sie ich uczę). Wodę mam w termosie, zużywam około litra i więcej na jeden "wsad" .
Jesli bys poszedł w tym kierunku co ja (naturalnie nie jest to regułą), to zobaczysz, jak niewygodnie parzy się mniejsze ilości w większych czajniczkach i dzbankach. Stad moja zacheta do tego kubka z głębokim zaparzaczem - nie musi być twoim jedynym naczyniem, ale warto go mieć

ziomiwan

Kubek jest ok, ale jeśli parzyć chcesz w nim puerh i inne herbaty z dość małymi liśćmi, bo do oolongów nie nada się (jeśli masz zamiar je pić).
Całkiem dobre też są zaparzacze do kawy tego typu http://allegro.pl/zaparzacz-nierdzewny-do-kawy-herbaty-promocja-i1493257097.html w markecie cena zaczyna się od 10zł za 0,3l, a za 0,6l 20zł (w realu widziałem takie). Ani odrobina liścia nie przedostanie Ci się do naparu.
Ale też trzeba przelewać do czegoś innego, więc to też nie rozwiązanie.

Weź albo taki kubek z głebokim sitkiem, albo dzbanek szklany z zaparzaczem. A szklany lepszy według mnie, bo lepiej można zadbać o jego czystość niż w metalowym który to trzeba porządnie szorować, aby pozbyć się nalotu.


A im więcej miejsca herbata ma na "rozłożenie" się tym lepiej.

krzysztofsf

#88
Dlaczego kubek ma się nie nadac do oolongów?
Rozwijajac się liście wypełnią cały zaparzacz, ale wyjmujac go pozostawimy w kubku herbate a liscie w zaparzaczu. Natomiast fakt, że naparu bedzie dosyc mało - z tym, ze oolongi sa bardzo wydajne, tak wiec będzie sporo parzeń.
W czajniczku 200 ml. , tak od 3-o parzenia jasnych oolongów z Anxi mam cały czajniczek lisci i około 100 ml herbaty z tej objętosci wlewam do filizanki.

Zgodnie z zaleceniami mistrzów z Tajwanu (też mnie już złapałata maniera "mistrzowania")  suche liście oolonga powinny wypełnic 1/4 do 1/3 naczynia w którym parzymy - a potem pęcznieja......

http://www.teafromtaiwan.com/Brewing_Tea

Z zaparzaczy tłokowych tez korzystałem - wygodne, ale jakoś po kilku miesiacach zacząłem czuć sie jak barbarzyńca masakrujac tłokiem te biedne listki :)

Marcin

#89
No to rozglądnę się za takimi dzbankami ze szklanymi zaparzaczami.
Ale ten kubek z zaparzaczem też by się przydał. Właśnie do tych herbat z mniejszymi liśćmi i yerba. Bo jak dzisiaj sobie zrobiłem yerba mate IQ w dzbanku i później przez sitko do kubka, to pełno paprochów mi wleciało. Przykrywka i dzbanek też całe upaćkane. Aż mi się odechciało robić kolejne zaparzania :/