Ding Gu Da Fang Zielona czy żółta?

Started by tripod, 25 January, 2011, 14:24:48 PM

Previous topic - Next topic

tripod

Ding Gu Da Fang jak to jest z tą herbatą zaliczyć do żółtej czy zielonej?

ziomiwan

Bez wątpienia żółta, nawet w sklepie eherbata jest w dziale z herbatami żółtymi.

mariusz

To też dobre pytanie, bardzo trafne z uwagi na to że prawie wszędzie ta herbata występuje jako herbata zielona. Mało tego - mnich Da Fang wymyślił proces produkcji tej herbaty i stała się ona ikoną, może troszkę zapomnianą ale jednak herbat zielonych.

Zacznę od osobistego doświadczenia. Gdy mniej więcej 7 lat temu sięgnąłem po raz pierwszy po herbatę Din Gu da Fang w sklepie w którym się wtedy zaopatrywałem, nie zważając na cenę (około 70 zł za 100g) bardzo mnie ciekawiło jak smakuje ta żółta herbata. Była jedna, nie było więcej tam żółtych herbat, co wzbudzało dodatkową nadzieję że coś innego spróbuję.

Później po kilku latach była to jedna z pierwszych herbat którą wprowadziłem do sklepu, jednak po kilku miesiącach niemieckie źródło wyschło a raczej hurtownia w której się zaopatrywaliśmy uznała że się słabo sprzedaje i że w sumie ludzie wolą podobnego ale tańszego Lung Chinga...

Nie pogodziłem się z tym, gdyż wiedziałem że ta herbata jest na tyle dobra że sama się obroni. I udało się ją ściągnąć z alternatywnego miejsca po kilku miesiącach.

Co do natomiast żółtych herbat - na świecie obecnie najczęściej nie oddziela się specjalnej kategorii "żółtych" - raz te herbaty dopinając pod białe (zwłaszcza gdy są to herbaty pąkowe), innym razem lądują w kategoriach "zielone".

Jest to związane po pierwsze z małą ilością herbat żółtych ogólnie, ale również z klasyfikowaniem herbat nie na sposób wytwarzania a ze względu na relację między liściem a stopniem fermentacji.

Sam proces produkcji jest bardzo zbliżony do produkcji zielonych herbat oprócz kilku istotnych działań, które wydłużają cały proces i sprawiają że wielu producentom po prostu nie chce się czekać i robić żółtych herbat z uwagi na większy potencjał marketingowy (a i również cenowy i globalny) w zielonych.

Oczywiście są dosłownie dwie słynne właśnie żółte herbaty (Junshan Yin Zhen z Hunanu, oraz Huang Ya z Anhui), które są słynne jako żółte i tak są głównie wyrabiane, jednak większość herbat pozostałych tych mniej słynnych żółtych są tak naprawdę trochę inaczej wykonywanymi herbatami zazwyczaj mogącymi być wytwarzane jako zielone. I tak często można spotkać kilka herbat które są znane zarówno w wersji zielonej jak i żółtej.

Warto też przypomnieć że przyszłą herbatę żółtą początkowo zrywa się i dosyć szybko suszy aby przerwać szybko proces utleniania. Jest to etap prawie taki sam jak przy zielonej herbacie (w przypadku żółtej robi się to trochę opieszale opóźniając go, powodując już zaczęcie procesu fermentacji).

Zasadnicza różnica następuje później - bowiem fermentacja częściowa następuje podczas zwijania liści, wtedy też liść żółknieje. Również różnicą powodującą pozbywanie się z liści trawiastości jest dosyć powszechne smażenie herbaty na patelni po czym pakowanie jeszcze gorące w papier i odstawiane na kilka godzin do wysuszenia i w przypadku herbat o wyższym stopniu fermentacji - powtarzane są te procesy smażenia i suszenia a nawet palenia (efekt mocnej pieczystości) (np. Huang Xiao, czy Huang da Cha)

Aby była też jasność - klasyfikacja herbaty żółtej - jest bezpośrednim odniesieniem do koloru herbaty (głównie naparu, ale również liścia).

Wyraźnie żółta herbata ma miękki, o lekko wyczuwalnej cierpkości, często lekko korzenny smak - czasem z nutką dymną, czasem z kolei bardziej kasztanową.

Teraz do tej wiedzy warto zobaczyć i spróbować naszego Ding Gu da Fanga, gdzie poprzez smak i wygląd liścia będzie można łatwo ocenić czy to bardziej żółta czy zielona herbata.

Pochlebkin zachwalając żółtą herbatę używa kilka naprawdę mocnych określeń. Wyrwane z kontekstu zdanie to:

"kierując się wyglądem zewnętrznym, żółtą herbatę można niekiedy uznać za zieloną wysokiej jakości.."

jest jeszcze jedno o "ładunku podniecającym" ale już cytowanie go nie ma sensu..

tanhayi

Spytam się tutaj was. Dziś wąchałem, za przeproszeniem herbaty które mam w domu. I zapach zielonego Yunnana jest podobno do Ding Gu Da Fang, domyślam się więc że w smaku też za dużej różnicy nie będzie. Jaką polecacie w takim razie herbatę żółtą o "indywidualnym" smaku.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Lukas

No to dziwne według mnie, aż poszedłem do znajomego wczoraj który ma zielonego yunnana (bo nie przepadam za ta herbatą), by to sprawdzić. Ding Gu Da Fang posiadam zawsze jak całą gamę żółtych herbat z eherbaty i rzadna nie przypominała mi yunnana.

Co do indywidualnego smaku to polecam Ci każdą z tych http://eherbata.pl/gatunki/2 każda jest wyjątkowa i warta spróbowania by wyciągnąć własne wnioski i odczucia.

jakub

#5
Z kolei ja mam w domu Ding Gu Da Fang, zielonego Yunnana i Lung Ching. Zółta Ding Gu Da Fang nie przypomina mi w zapachu yunnana, ale Lung Ching bardzo - również w wyglądzie. Nie wiem jak sytuacja ma się z Lung Ching Supergrade, mam najzwyklejszego.

Lukas

Smocza studnia z najwyższego gradu jest nieziemska jeśli się ma taką prosto z ogrodów, wtedy po prostu siadasz i cie zatyka.

W wyglądzie może i tak, ale nie w aromacie. (jak dla mnie)

jakub

tak sobie zrobiłem test węchowy raz jeszcze i chyba wczoraj powąchałem 2x Ding Gu Da Fang...Rzeczywiście w aromacie jest tylko minimalnie podobna do Lung Ching...no cóż - zdarza się =) Lung Ching tej najwyższej jakości nie piłem. Byłem bliski zamówienia, ale zdecydowałem się jednak na większą ilość zielonego cudu: An Ji Bai Cha - bałem się,że znów zniknie z oferty...

Lukas

o tak oba jak dla mnie cuda z cyklu "must have all the time" ;) Napisz mi adres na PM to podeśle Ci próbkę :)

ciesz się, że odkopaliście temat, bo herbaty żółte to niedoceniony rarytas, jeśli podaję znajomym takową, to zawsze myślą że dostali super zieloną, która kosztowała Bóg wie ile. A tu zonk, bo to żółta, większość ludzi zawsze robi oczy, co żółta to jest taka, a jak już o białej wspomnę i jej właściwościach to pełen zachwyt szczególnie u Pań :)

Jak już Mariusz wspomniał największy problem to to, że łatwiej i szybciej jest zrobić zieloną a mało wyedukowane społeczeństwo zawsze wybierze zieloną bardziej. (do czego też mają święte prawo, bo każdy pija co chce)

tanhayi

Hmm. To może mój węch jest trochę inny niż wasz;p Czuje w tych aromatach pewną słodkość. A co do żółtych herbat to ubóstwiam i to te często goszczą w moich filiżankach. Szczególnie Huang Xiao.;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Lukas

Mój węch się cały czas zmienia odkąd rozpocząłem przygodę z herbatą, na początku też myliłem się sporo razy, myśląc i porównując aromaty jakby wkładając do jednego worka, bez uwzględnienia subtelnych różnic. Na dziś dzień dalej nie potrafię odróżnić sporej ilości Oolongów, jak i rozróżnić miedzy zielonymi herbatami zbioru np. An Ji Bai Chy z 2009 a z 2010.

jakub

co prawda, ilości receptorów węchowych nie zwiększymy, ale wyćwiczyć je można. Trzeba dużo wąchać. Najlepiej w różnych stężeniach. Ja ćwiczyłem węch degustując wina. Problem w tym, że czujemy różne zapachy, ale nie potrafimy ich określić jednym słowem. Jednak praktyka w tym pomaga =)