Herbaty zielone

Started by mariusz, 11 August, 2009, 01:39:41 AM

Previous topic - Next topic

mariusz

Co zadecydowało, że je lubisz lub nie?

bas

czy pił ktoś z was An Ji Bai Cha? bardzo jestem ciekawa tej herbaty, ale nigdzie nie moge jej dostac. orientujecie sie gdzie mozna ja kupic?

afekt

Nie wiem jak wy, ale dla mnie samo słowo "herbata" kojarzy się z herbatą japońską, z całym tym ceremoniałem i traktowaniem, wyniesionym na wyżyny. Być może przez to, że było to moje pierwsze zetknięcie z "lepszą" herbatą, traktuje tę właśnie herbatę z takim szacunkiem. Ma swoje wyjątkowe miejsce, a jej smak trafia do mnie z ten szczególny sposób.
Zdaję sobie jednak sprawę, że to wszystko może zapewne wpływać wręcz odwrotnie, zniechęcając człowieka do niej, wyrabiając w nim podejście "nie, to za wysoka półka dla mnie".
Nie ukrywam, że moja "herbaciana droga" tak naprawdę zaczęła się nie tak dawno temu i niewiele jeszcze wiem/umiem, lecz herbata zielona jest dla mnie niczym cel do którego dążę. Jej poziom, otoczka, pozycja... To wszystko do mnie przemawia w ten właśnie szczególny sposób.

kitana

Witam!!!

Ja tylko chciałam taką wzmiankę dodać dotyczącą zielonej herbaty a dokładnie jej parzenia. Ostatnio wyczytałam w internecie a o czym nie miałam zielonego pojęcia. Byc może większość z Was wiedziała o tym.Informacja jest kierowana do mniej poinformowanych.

Cytuję:

Po ostatniej naszej podróży do Chin -  sierpień 2006, sporo dowiedzieliśmy się o tradycji picia zielonej herbaty, o jej różnorodnych gatunkach i temperaturze  ich zaparzania.Zwracano nam również baczną uwagę na to, aby wraz z pierwszym parzeniem opłukać listki herbaty, a wodę bezwzględnie wylewać do zlewu.
Znamy w Polsce wiele osób, które popijając każdego dnia zielona herbatę myślą, że zdrowo się odżywiają. Jeśli wypijają herbatę z pierwszego parzenia, spijają wszystkie "śmieci" z jej produkcji oraz toksyczne substancje jakie uwalniają się na początku parzenia. Te bezwzględnie Chińczycy wylewają.
Chińczycy wypijają dopiero drugie zaparzenie zielonej herbaty o delikatnym słomkowym kolorze i zalewają ją nawet do 6 parzeń.

POZDRAWIAM SMAKOSZY :)




mariusz

W zakresie pierwszej zlewki, ważne też jest aby to pierwsze zlewkowe parzenie było krótkie - 10-15 sekundowe, a temperatura wody powinna być około 5-10 stopni wyższa od właściwej temperatury parzenia. Czyli najlepiej aby było to około od 85 do 90 stopni.

Taki sposób gwarantuje nam opłukanie tej herbaty, bez utraty intensywności smaku.

Znam jednak osoby, którym żal jest to wylewać..

afekt

A to właśnie ciekawa-kontrowersyjna informacja.
Ja jestem ciekaw jak to się ma do naszych polskich realiów. Jak to wygląda i jak powinno wyglądać w praktyce u nas, z naciskiem na naszą Czarkę :)

Frasobliwy

Zawsze wylewam pierwszy napar...

"Czarkę herbaty z pierwszego parzenia podaj wrogowi, z drugiego przyjacielowi, a z trzeciego sobie"

Pewnie nie przytoczyłem dokładnie tego chińskiego przysłowia; mogłem nawet pomylić końcówkę, ale myślę, że te słowa w pełni oddają sens "płukania" herbaty.

Jeżeli chodzi o temperaturę, daję zawsze 5 st.C wyższą przez 10- 20 sek. zależności od rodzaju herbaty. Generalnie wyznaję zasadę, że im herbata delikatniejsza (tj. wymagająca niskiej temperatury parzenia, np. 60 st) tym krótszy czas płukania.

Ach, i najważniejsze- według mnie ww. procedura wpływa dodatnio na smak, aczkolwiek przy herbatach z dodatkami owoców lub aromatów wodę dosłownie wlewam i wylewam, gdyż przy dłuższym przytrzymaniu tracą one aromat.

Pozdrawiam serdecznie.
W mojej głowie nie ma nocy- zawsze jest tuz nad ranem.

Tymah

Również wylewam pierwsze parzenie. Nie dojść, że opłukuje to susz z nieczystości, to jeszcze liście bardziej się rozkładają i dzięki temu w drugim parzeniu uwalniają jakby odrobinę lepszy smak.

Do zielonych mam mieszany stosunek. Japońskie mają dla mnie zbyt "rybi" zapach, chińskie zaś generalnie lubię, ale nie potrafię się nimi (z wyjątkiem Lu An Gua Pian) jakoś specjalnie zachwycać, i to niezależnie od "sławy" danej zielonej.

Michał

#8
Ja nie zawsze wylewam pierwszy napar. Jest to zależne od herbaty, tzn. rozmawiałem ze znajomym, który ma większe pojęcie ode mnie i stwierdził, że między Chinami, Japonią jest ogromny przeskok technologiczny. Ponoć chińczycy stosują "więcej chemii" w produkcji herbaty. Poza tym warto podkreślić, że jeśli mamy do czynienia z herbatami typu Gyokuro lub Fukamushicha, które parzymy 30 - 60 sekund to przelanie choćby przez te kilka, kilkanaście sekund zabiera zabiera dużo ze sobą.

Tymah

Quote from: bas on 12 August, 2009, 14:54:47 PM
czy pił ktoś z was An Ji Bai Cha? bardzo jestem ciekawa tej herbaty, ale nigdzie nie moge jej dostac. orientujecie sie gdzie mozna ja kupic?

Jest do zdobycia w amerykańskim sklepie Teaspring. Bardzo droga, bo aż $26 za 50g, ale za to, jeśli wierzyć tamtejszym komentarzom, jakość fenomenalna.

mariusz

Tą herbatę my też mieliśmy, uważam że to jedna z najlepszych herbat. Jest ona też do dostania w Czechach, ale ceny są wszędzie zbliżone.

Mam nadzieję że wkrótce też u nas ponownie się pojawi, jest kilka osób które są zapisane w komitecie kolejkowym ;)

Digoxin

Witam wszystkich miłośników zielonej ambrozji.

...czyli herbat japońskich nie płuczecie? Czy ktoś zna oficjalne stanowisko eksperckie na ten temat?

Po raz pierwszy na stronie eherbaty spotkałem się z gatunkiem Lung Gua Pian. Nigdzie na necie nie znalazłem o niej wzmianki. Czy ktoś jej próbował?
"Zielonoherbatyzm drogą do wyższej fazy przemian"

mariusz

Ja japońskiej nie płuczę, chyba przez mit sterylności tamtejszych fabryk i oryginalne opakowania w których je dostajemy.

Poza tym japońskie oprócz Hojichy, są bardzo delikatne i płukanie miałoby sens jedynie wtedy gdyby je potraktować wodą o temperaturze przynajmniej 85 stopni - co mogłoby mocno wpłynąć na smak i kondycję tej herbaty - ale to moje osobiste spostrzeżenia.

Herbatę Lung Gua Pian mam aktualnie w pamięci, ponieważ 2 dni temu ją testowałem, szkoda że krótko z braku czasu. Aromat jest bardzo słodki i dosyć mocny jak na zielone herbaty, smak jest raczej delikatny, aksamitny - choć też bardzo elastyczny jak się dłużej poparzy lub doda więcej suszu.

Wygląda trochę jak lung ching, bancha, ale ma zaokrąglone lekko liście. Jak ktoś lubi lung chinga to powinien być z tej herbaty zadowolony. Herbata pochodzi z Gua Pian, stąd nadaliśmy jej taką nazwę - bowiem oryginalna jest angielską bardzo długą nazwą związaną z melonami :) Nie chcieliśmy jednak jej lansować, bo ktoś mógłby sobie pomyśleć że sobie żartujemy...

A tak swoją drogą wiele żartów już było z tej herbaty, łącznie ze zwrotami typu "pokaż mi te wielkie melony"...

Digoxin

Big Melon Seeds - spotkałem ten termin wczoraj w cenniku Oxalis.pl

Zatem warto spróbować, skoro smakuje podobnie jak Lung Ching, bo tego cenię sobie bardzo.
"Zielonoherbatyzm drogą do wyższej fazy przemian"

Herbata-Kawa_pl

Herbaty An Ji Bai Cha poszukaj w internetowych herbaciarnaich lub naprawde wyszukanych sklepach,nie jest ją łatwo dostać,to rzadko spotykany gatunek.
Herbata-Kawa.pl - Herbaty i kawy najwyższej jakości: herbata zielona, herbata pu erh, herbata czarna. Herbata, Kawa.