Czajniczki i dzbanki do herbaty

Started by mariusz, 16 August, 2009, 23:43:01 PM

Previous topic - Next topic

mariusz

Czyli w czym parzyć i podawać herbatę.

Najbardziej zalecane jest parzenie i podawanie jednego rodzaju herbaty w danym czajniczku. Jeśli jednak nie stać nas na takie rozdzielenie i mnogość czajniczków - ważne jest aby z czajniczka w którym się parzy herbatę można było sprawnie oddzielić fusy od naparu.

W praktyce stosuje się różne zaparzacze, jednak chyba najwygodniejszym sposobem jest zaopatrzenie się w drugi dzbanuszek służący tylko do zaparzania.

Czajniczki powinny się dawać szybko i równomiernie ogrzewać, oraz mieć dobrą strukturę lejka. Np. tradycyjne prawdziwe czajniczki yixing - choć nie są duże, co w naszej kulturze czasami je dyskryminuje - potrafią świetnie nalać herbaty tak, aby nie uronić z niej ani kropli. Ich dynamika z jaką wypływa napar herbaty jest wartością samą w sobie i oddaje prawdziwą przyjemność ich użytkowania.

Zapraszam do dodawania zdjęć Waszych ulubionych czajniczków i opisywania ich zalet i wad. To będzie doskonały przykład dla osób, które chcą znaleźć dobry czajniczek dopasowany dla siebie.

Tymah

Używam żeliwnego czajnika Kyoshu, ponoć faktycznie wyprodukowanego w Japonii. ;) Oto jego zdjęcie - http://infobot.pl/r/1o86
W rzeczywistości jest o wiele jaśniejszy i posiada jeszcze żeliwną, również zdobioną, podstawkę na trzech nóżkach.
Wizualnie prezentuje się rzeczywiście znakomicie. Jego pojemność to 0,4l, ale w rzeczywistości zmieści się doń odrobinę więcej wody, tak, że można z jednego parzenia niemal wypełnić dwie standardowe "polskie" ;) filiżanki.

Do zestawu dodane było sitko-zaparzacz, co jest chyba normą przy żeliwnych czajnikach. Niestety, można je po prostu wyrzucić - jest bardzo małe, przede wszystkim ogromnie krótkie, co powoduje, że trzeba by za każdym razem wypełniać czajnik po brzegi - a osobiście nie jestem w stanie pić za każdym razem prawie pół litra herbaty!; zdecydowanie wolę mniejsze ilości. Ponadto sitko jest też wąskie, liście nie mogą dobrze się w nim rozwijać, dlatego po prostu przelewam napar do filiżanki/dzbanka przez sitko, co wystarcza.

Czajniczek bardzo szybko się nagrzewa i bardzo wolno stygnie, co jest dużym plusem. Jego kształt sprawia, że liście mogą się w środku swobodnie rozwijać. Niestety, ma też kilka wad, co prawda niewielkich - ale jednak.
Otóż przy nalewaniu herbaty trzeba zdejmować pokrywkę albo przytrzymywać ją przez jakiś materiał - nietrzymana po prostu spada. Nie byłby to kłopot, gdyby inna niedogodność - jeżeli nalewamy jeszcze gorącej herbaty w większej ilości, to para trochę parzy palce - zdecydowanie nie sprzyja to skupionej i uroczystej atmosferze parzenia, bo człowiek co chwilę wydaje dźwięki typu "ał!" ;)

Ponadto z czajnika wydobywają się drobne kawałeczki, tak myślę, emalii. Są to co prawda naprawdę drobinki, jednak jest to minus, trzeba bowiem, aby ich nie wypić, pozostawiać trochę niedopitego czaju na dnie filiżanki.

Lejek jest dobry, jeżeli nalewamy czaju bez przerwy - gdy herbata już wypływa raczej nie sposób owego wypływu powstrzymać nie roniąc kilku kropel naparu.

Czajnik czyści się bardzo łatwo. Liście po wylaniu czaju pozostają w czajniku, można je wyciągnąć łyżeczką albo po prostu palcami.

Generalnie jestem z zakupu zadowolony. Czajnik kosztował bodaj prawie 200zł, służy jednak wiernie, pięknie wygląda i parzy bardzo smaczną herbatę. :)

mariusz

Z żeliwem jak do tej pory mam mieszane doświadczenia. Czajniki potrafią być wyśmienite, ale jak dla mnie czasem zbyt gorące :) Zwłaszcza czarki się bardzo szybko nagrzewają i jak dla mnie nie spełniają zakładanych oczekiwań. Może w zimie są super, ale ja jestem herbaciano-całoroczny.

Czajniczek którym ostatnio się cieszę, ma świetnie wyprofilowany wąski dziubek. To jest coś, na co ostatnio bardzo zwracam uwagę. Lubię też mniejsze czajniczki, takie około 200-250 ml. Są one bardzo funkcjonalne i wystarczają akurat na wypicie jednego parzenia.

W załączniku, zrobione przed chwilką zdjęcie tego czajniczka.


white monkey

#3
od ponad dwóch lat używam codziennie żeliwnego czajniczka (tetsubin 0,5l). parzę w nim głownie zieloną herbatę. na początku byłam z niego bardzo zadowolona. do tej pory długo trzyma ciepło. ale wystarczyło, że zaparzyłam coś z dodatkami (zdarza mi się to naprawdę rzadko) albo jakąś czarną i zielona już nie smakuje tak jak powinna.
teraz też planuję kupić coś japońskiego, najlepiej w stylu kyusu, zdecydowanie mniejszego i tylko do zielonych:)
http://www.yuuki-cha.com/Japanese+Teapots/Classic+Tokoname+Teapot

Tymah

Faktycznie, to, że żeliwne tak świetnie utrzymują ciepło może być wadą. Wychodzi to przy herbatach, które są skłonne do wypuszczania goryczy - zbyt wolno stygną w czajniku i przez to są bardziej gorzkawe i cierpkie. Używam jeszcze czasem czajnika i małych filiżanek z porcelany, niestety, dość grubej, co w zasadzie nie jest ucieczką od problemu owego "gorzknienia", porcelana też w miarę dobrze utrzymuje ciepło, choć oczywiście słabiej niż żeliwo. Dlatego rozglądam się za jakimś glinianym zestawie, względnie szklanym. Szklany czajniczek, choć bardzo szybko uwalnia ciepło, ma tą genialną zaletę, że pozwala na obserwację całego procesu parzenia... a to naprawdę wspaniałe doznanie i przygotowanie do degustacji naparu. Długo takiego używałem, w zasadzie też sobie chwalę...

Pasarinho

Witam
Jestem nowy w tematyce parzenia herbaty w inny sposób niz zalewanie jej wrzątkiem,co dotychczas czyniłem, a co chciałbym zmienić :)

Chciałbym zaopatrzyc sie w czajniczek w związku z czym mam pytanie. Czy materiał z którego wykonany jest czajniczek ma znaczenie dla parzenia konkretnych rodzajów herbat? Czy może ogólnie nie ma to wiekszego znaczenia?



mariusz

Witaj, fajnie że odkryłeś ten sekret o nie parzeniu wrzątkiem  ;)

Co do materiałów z czego jest czajniczek - w zależności od rodzaju herbaty jaki parzysz, szczególną uwagę warto zwrócić na czajniczki gliniane. W tym przypadku glina najbardziej chłonie aromat herbaty (bardziej jedynie tykwa, której używa się do parzenia yerba mate). Dlatego też czajniczki z glinki używać się powinno do jednego rodzaju herbaty (np. do zielonych klasycznych).

Najbardziej uniwersalna jest jednak porcelana i szkło - są one dosyć neutralne, przez co są najbardziej polecane do parzenia wielu herbat i łatwo jest je utrzymywać w czystości. Zaparzony w nich napar nigdy nie będzie tak doskonały jak w czajniczkach z glinki yixing (w przypadku herbat klasycznych) - jednak jest to rozwiązanie najbardziej odpowiednie pod względem dostępności i elastyczności.

Popiół

#7
Ja znalazłem coś ciekawego:
http://cgi.ebay.com/Chinese-Yixing-Zisha-teapot-Chairman-Mao-pattern_W0QQitemZ380078160423QQ
Nie planujecie się zaopatrzyć w najbliższym czasie w dzbanki z takim typowo chińskim motywem? ;]

mariusz

No no, pojechałeś teraz nieźle  :o

A czajniczki które ostatnio przyszły są ciekawsze, choć bez takich postalinowskich hołdów.

Michał

#9
To był cios poniżej pasa...  :-\ Polecam odwiedzić czarkę i obejrzeć nowe czajniczki jakie przyszły ostatnimi czasy... Czajniczki dużo ładniejsze. Osobiście zachwycam się tymi z liczną transkrypcję lub np. "rysunkiem" koguta (z tego co pamiętam symbol Bai Ji Guan'a). Zwłaszcza te typu yixing lepione z jednego kawałka gliny przez mistrzów... Po prostu poezja.  :D

Popiół

W czarce jestem codzinnie (albo co dwa dni), więc wiem co jest na stanie ;p Nie chodziło mi o jakość czajnika tylko o fakt obecności ducha maoistycznego wciąż wszędzie w Chinach (w tym i na dzbankach do herbaty) ;] Pytanie czy to nadal jeszcze element propagandy czy już tylko popkulury ;]

Michał

A to zwracam honor...  ;D Po prostu są ludzie, którzy tak myślą na poważnie, a do nich jakoś nie mam szacunku... ;) Myślę, że to może być powoli popkulturą tak jak jest z np. Che Guevarą.

Michał

Mam pytanie odnośnie czajniczków i czarek z porcelany i innych materiałów. Czy trzeba je jakoś specjalnie przygotowywać przed pierwszym parzeniem, itd.

mariusz

Jeśli są z porcelany to nie trzeba ich specjalnie przygotowywać. Jeśli byłyby z gliny, dobrze jest wsypać trochę herbaty liściastej, zalać wrzątkiem i zostawić na 12 godzin.

Tymah