herbaty oolong

Started by mariusz, 16 August, 2009, 23:19:02 PM

Previous topic - Next topic

mariusz

Jeśliby określać w dwóch zdaniach co to są za herbaty, rzekłbym że są to najmniej doceniane herbaty, ze względy na swój smak jak i właściwości.

Mówi się że klasyfikują się gdzieś między zieloną a czarną herbatą.
Błędem byłoby jednak takie ich zaszufladkowanie.
Mają bowiem różne oblicza - od jasnych,lekko fermentowanych, kwiecistych i lekkich herbat zbliżonych właściwościami do najlepszych gatunków zielonych herbat, aż po cięższe mocno fermentowane, przypominające bardziej - mocną czarną i charakterną herbatę, z często pieczonym lub miodowym posmakiem.

Tak różne oblicza herbaty oolong są naturalne, choć tradycyjne stare oolongi to bardziej kunszt herbacianych mistrzów, niż świetne warunki panujące na plantacjach.

Na świecie od mniej więcej dekady dopiero trwa moda na oolongi - chyba również dlatego, że badania wykazywały mocniejsze działanie na odchudzanie oolongów ze słynnych krzewów rosnących w górach Wu Yi, niż herbat Pu erh - które zresztą powinny być nazywane bardziej herbatami na "obniżenie poziomu cukru we krwi" niż na odchudzanie.

Jak widać - w dwóch zdaniach określić oolonga się jednak nie da :), ale w skrócie można nazwać je smaczniejszymi dla wielu osób od herbat zielonych, przy zachowaniu ich właściwości.

tiaotiao

Jeżeli chodzi o klasyfikację...

To jest herbata qing. Ten kolor w języku polskim nie istnieje. Słownik podaje definicję 青- adj. blue, green  :)

W każdym razie wszyscy nazywają ją qing. Nazwijmy ją seledynową, albo lazurową - będzie romantyczniej  ;)

mariusz

A to ciekawe, gdy ostatnio szukaliśmy genezy powstania nazwy niebiesko-zielonych herbat, pewien znawca herbaty Zdenek Prachar upierał się że terminologia niebesko-zielonych herbat została wymyślona przez europejczyków, w celach czysto marketingowych, oraz że w Chinach takie określenie nie funkcjonuje... a tu proszę.

Frasobliwy

Kto wie, może ten chiński termin powstał specjalnie na potrzeby translacyjne ;)
W mojej głowie nie ma nocy- zawsze jest tuz nad ranem.

Tymah

Oolongi cenię za to, że można je w bardzo prosty sposób wielokrotnie zaparzać. Nie trzeba mieć długo ćwiczonych umiejętności, żeby z dobrej jakości oolonga "wycisnąć" te 6-8 parzeń, a i są dość odporne na "za wysoką" temperaturę, dlatego to świetne herbaty zarówno dla początkujących jak i dla zaawansowanych...

Shantell

Dla mnie oolong to prawdziwe odkrycie. Co prawda nie jestem osobą o bogatym doświadczeniu jeśli chodzi o herbaty, niemniej jednak kilka niezłych herbat udało mi się spróbować. Nie było jednak wśród nich żadnej herbaty oolong. Nawet jeśli miałam okazję spróbować to wybierałam coś innego. I nagle, kiedy tu trafiłam jakoś tak mnie pokusiło, żeby zamówić Milk Oolong. Nie wiem, czy to specyfika całej grupy, czy po prostu ta jedna tak na mnie podziałała, ale jest to natychmiastowa, głęboka i odwzajemniona chyba miłość ;)

mariusz

No tak, oolongi to niezłe herbatki. Ciekaw jestem co w milk oolong Cię tak poruszyło, czy bardziej zapach, smak, harmonia, wydajność? Czy może wygląd po zaparzeniu, który jest odmienny niż przed...

Ta herbata naprawdę jest niezwykła - 90% ludzi się nią zachwyca, 10% zdecydowanie odrzuca. Tym razem należę do większości, choć ja osobiście piłem ją ostatnio wiele miesięcy temu, cenię ją bardzo za harmonię - w podobnych herbatach, gdzie bardzo mocno czujemy je poprzez zmysł powonienia - zazwyczaj smak jest zupełnie odrębnym światem i nie jest harmonijny. Więcej się zazwyczaj spodziewamy po takich herbatach które pięknie pachną.

W tym przypadku smak dopełnia aromat i tworzy ową harmonię.

Shantell

Urzekła mnie harmonia właśnie. Smak, który towarzyszył aromatowi okazał się równie pociągający, nie rozczarował mnie. To jak ze spotkaniem kogoś, kto nam się spodobał: Często człowiek modli się wręcz, żeby taka interesująca, na pierwszy rzut oka, osoba nie otwierała ust, bo zwykle bywa tak, że pierwszych kilka słów i czar pryska ;)

Milk Oolong nie rozczarowuje w żaden sposób, zachwyca w każdy ;) A drugie parzenie daje zaskakującą jakość. Jestem taka ciekawa jak jest z innymi oolongami ;) Chyba nie będę długo czekać z kolejnym zamówieniem.

mariusz

Inne oolongi są rzekłbym bardzo odmienne od milk oolonga. Ten jest co prawda naturalnie, ale jednak aromatyzowany - innych oolongów o takim mocnym aromacie nie mamy, choć miałem okazję spotkać się z podobną wersją tylką truskawkową.

Także pozostałe są zdecydowanie klasyczne, bez żadnych dodatków - niemniej można w nich różne nuty wyczuwać - np. ciemne oolongi z krzewów Wuyi są mocno prażone i wyraźnie można odczuć smaki orchideowo-miodowe.

Z mniej fermentowanych oolongów, na początek godne polecenia to Dung Ding, Huang Jin Gui i Bao Zhong (Puszong).

Świetny też jest tajwański King Shuan, o maślanym posmaku - ale nie wiem kiedy będzie, tak samo jak pozostałe ...

white monkey

dzisiaj w czarce skusiłam się na tie luo han (jeden z pięciu najsłynniejszych oolongów z wuyi) niesamowita herbata! juz dawno nie piłam tak dobrego oolonga. mocny, bardzo aromatyczny. wypiłam 3 parzenia, każde po minucie. suszu było ok. 1/3 w gaiwanie (w zasadzie to nawet nie jest klasyczny gaiwan, ale coś co chyba nazywa się gaibei - gaiwan z dziubkiem i rączką). polecam :)

qi wan

Quote from: white monkey on 30 January, 2010, 11:16:06 AM
dzisiaj w czarce skusiłam się na tie luo han (jeden z pięciu najsłynniejszych oolongów z wuyi) niesamowita herbata! juz dawno nie piłam tak dobrego oolonga. mocny, bardzo aromatyczny. wypiłam 3 parzenia, każde po minucie. suszu było ok. 1/3 w gaiwanie (w zasadzie to nawet nie jest klasyczny gaiwan, ale coś co chyba nazywa się gaibei - gaiwan z dziubkiem i rączką). polecam :)
Bardzo ciekawy jest Bai Ji Guan, najrzadszy wśród słynnych wulongów z Wuyi Shan. Też warto sie skusić  ;D

tanhayi

Witam. Gdy parzycie Oolonga Gong Fu. ile trwa u was 1 parzenie? zrobiłem przed chwilą 30 sek i nic nie czułem, przy minutowym średnio....
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Razirr

To chyba zależy też od ilości suszu i rodzaju zwinięcia. Ja parzę ok. 40 sekund gdy mam ją w formie zwiniętych kulek ( a tak właściwie określenie gunpowder odnosi się tylko do herbat zielonych czy każdego rodzaju herbaty zwiniętej w tensposób ?). Gdy mam oolonga rozwiniętego to trwa to około 30 sekund.

tanhayi

Miałem na myśli Ti Kuan Yin, jest on mocno zwinięty. Po 5 parzeniu rozwinięty był przepięknie, całe liście w gaiwanie pływały. Lepsza woda, mniejsza temp. To zrobię następnym razem...ale to będzie gdzieś za 20 dni;) Albo i więcej.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

krzysztofsf

Ja przewaznie robie płukanie - z 15-20 sekund.
Po minucie pierwsze parzenie 20-30 sekund.
Następne czasy "na oko" w zalezności od jakosci ostatnio pitego.