Main Menu

Herbata i Wino

Started by Broul85, 13 March, 2018, 10:15:52 AM

Previous topic - Next topic

Broul85

Czy według Was coś łączy obydwa te napoje? Oczywiście oba pochodzą z natury, więc decydujące znaczenie ma miejsce zbioru, warunki klimatyczne panujące w danym rejonie wysokość, na jakiej znajdują się uprawy itp. Równie ważny jest rodzaj kultywaru herbacianego lub szczepu winorośli, determinując podstawowe niuanse smakowe finalnego produktu. W obydwu przypadkach swoją rolę ma też do odegrania człowiek, którego wiedza i doświadczenie połączone z kunsztem i pasją, pozwalają nam ostatecznie cieszyć się doskonałym produktem. Jest jeszcze jedna rzecz, która łączy te trunki. Obydwa pozostają bowiem przykryte płaszczem powszechnej niewiedzy, pozostając przez większość ludzi kompletnie niezrozumiałe i niedocenione. Oba zmuszone są do codziennej rywalizacji na rynku z wszechobecną tandetą i tanizną.

Tym wpisem chciałbym zaprosić Was do świata win, który sam zaczynam dopiero eksplorować. Odkryłem jednak, że tak jak herbata ma on wiele do zaoferowania i warto go poznać choćby w teorii.

https://chatea413168588.wordpress.com/2018/03/03/herbata-i-wino/
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Daniel06

Osobiście od wszelkich alkoholi trzymam się z daleka ale jestem wstanie sobie wyobrazić podobieństwo herbat z winami ze względu na dużo urozmaiconych smaków obu trunków.
Chociaż z drugiej strony dużo jest takich rzeczy które oferują dużo różnych smaków ze względu na cały proces wytworzenia, choćby takie sery.

Lubię i zawsze lubiłem poznawać nowe smaki oraz różne smaki tej samej rzeczy, dlatego tak dobrze herbata się we mnie wpasowała i aktualnie wole przy niej głownie pozostać.
Moje herbaciane archiwum - https://drive.google.com/drive/folders/0B_2rqrMR4YoPTnVlWVU3am5MY1E

Mój kanał na youtube -
www.youtube.com/channel/UCKT2NkGMmYuOTBdVJnQhSVQ

Aiwendil

Dziękuję, nie skorzystam. Wino mi najzwyczajniej w świecie nie smakuje, niezależnie od koloru i jakości (a piłem parę niezłych). Każdy łyk muszę w siebie wmuszać, a przełknąć mogę tylko z "zatkanym" nosem (w takim sensie jak przy piciu wódki).
Poza tym picie wina jest czynnością dużo bardziej bierną - w końcu herbatę trzeba zaparzyć, za każdym razem smakuje inaczej i dużo zależy od umiejętności, czego nie można powiedzieć o winie (chyba że istnieją tajemne techniki dekantowania i nalewania do kieliszka, które wymagają lat praktyki ;p).

Podsumowując, precz z winem ;)

Broul85

Oczywiście w żaden sposób nie namawiam nikogo do picia wina jako sposobu odurzania się. Alkohol sam w sobie z całą pewnością zdrowy nie jest i rodzi zbyt wiele społecznych problemów. Rozumiem też, że wino może najzwyczajniej nie smakować. Jednak w kwestii współgrania smaków jedzenia z napojami, wino niestety wygrywa nawet z herbatą. Odpowiednie połączenie daje często zaskakującą przyjemność nawet z codziennego i dobrze znanego posiłku. Pisząc o winie mam też na myśli pewną kulturę picia wina, a nie picie alkoholu w celu rozrywkowym. Zresztą degustując wino w celu opisania go, zazwyczaj się go nie pije tylko wypluwa. Wielu sommelierów wręcz w ogóle nie pija degustowanych trunków, co jest jak najbardziej zrozumiałe ze względu na charakter ich pracy. Nie zgodzę się też co do tego, że wino nie wymaga wprawy i kunsztu podania. Zaczynając od niewłaściwej temperatury, przez złe kieliszki aż po wykluczające się sparowanie z jedzeniem, to wszystko wymaga wiedzy i umiejętności podobnych jak parzenie herbaty. Na zakończenie chciałbym raz jeszcze podkreślić, że w tym temacie nie chodzi mi o picie alkoholu, ale o poznawanie nowych smaków i łączenie ich ze sobą. Jestem jednak bardzo ciekawy waszych doświadczeń z winem i tego jak widzicie obecnie ten trunek. Zachęcam więc do dalszej dyskusji.
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Daniel06

Faktycznie nasze odpowiedzi zabrzmiały jakbyśmy zaprzeczali do bycia namawianym do picia wina, podczas gdy nie o tym jest ten temat.

Ja swoją odpowiedzią miałem jednak na myśli brak większego zainteresowania, rozumiem twoje oraz także poważniejsze podejście do wina innych osób, i faktycznie kultura wina jest trochę lepsza niż innych alkoholi,
gdzie w tym przypadku skupia się bardziej na smaku.
Jeśli bym je pił, zapewne bardziej bym się winem zainteresował, rozumiem też iż w winie nie chodzi o alkohol który posiada ale o smak ale mimo wszystko, ja osobiście od wszelkich rzeczy które posiadają alkohol trzymam się z daleka.
Przez co w temacie o smaku i porównań wina z herbatą raczej nie mam nic bardziej sensownego do napisania.

Jeśli chodzi o moje doświadczenie to znam smak wina i rozumiem jego kulturę ale nic poza tym.
Moje herbaciane archiwum - https://drive.google.com/drive/folders/0B_2rqrMR4YoPTnVlWVU3am5MY1E

Mój kanał na youtube -
www.youtube.com/channel/UCKT2NkGMmYuOTBdVJnQhSVQ

Aiwendil

Powiedz szczerze - czy odpowiednie podanie wina wymaga wprawy, czy raczej wyuczenia się reguł - do takiego wina taka temperatura, takie kieliszki itp. Nie mu tu wiele miejsca na kunszt, to raczej zestaw prostych zasad, których się trzymamy. I wydaje mi się, że źle podane wino będzie jednak smakować lepiej od źle zaparzonej herbaty, więc czynnik ludzki jest o wiele mniejszy.

Oczywiście wprawy wymaga łączenie wina z jedzeniem, ale jest to chyba kwestia poboczna. Herbatę też można lepiej lub gorzej dobrać do posiłku - co powiesz na Darjeelinga FF do steku? Mmm...

Zresztą z tego co zrozumiałem (przeczytałem se jeden artykuł, żeby nie gadać głupot), degustacja wina polega na ocenie wyglądu, zapachu i szeroko pojętego smaku w ustach. Wino można wypluć, więc nie trzeba go przełykać. I tu jest wg mnie problem.

Ocena herbaty właściwie zaczyna się tylko od zapachu i smaku. Jest to zaledwie wstęp do całej gamy innych kryteriów, które dla degustatora wina są niedostępne - uczucie w gardle, to czy herbata łatwo spływa do gardła (ważna cecha dobrej herbaty), posmak pozostający po wypiciu, to jak się czujemy po herbacie, czy wreszcie takie rzeczy jak hui gan czy cha qi. Walory te decydują o jakości herbaty w równym stopniu co smak i zapach, a nawet większym, bo są o wiele bardziej obiektywne.

Kolejna rzecz - ocena zapachu i smaku wina. Szczerze mówiąc, jak czytam te ekwilibrystyczne wyczyny językowe, to niedobrze mi się robi. Mam wrażenie, że ich celem jest chęć popisania się sommeliera wyrafinowaniem swoich kubków smakowych, a nie udzielenie wskazówki potencjalnemu odbiorcy.

"Na pierwszy plan nienachalnie wysuwa się niebanalne połączenie izolacji od kabli z podsmażonym resorakiem, przełamane zaskakującą nutą nadtopionego żółtego śniegu." I tak dalej :d

Wiem, że nie mam wiedzy w temacie, ale z zewnątrz świat wina, choć większy i dużo lepiej opisany i skodyfikowany, wydaję się o wiele uboższy od świata herbaty, i dużo bardziej egoistycznie ukierunkowany.

Przepraszam za klocoposta, dodam, że pisałem na telefonie ;)


Broul85

I tu masz Aiwendil ogromną rację. Świat wina przesycony jest snobizmem wśród jego sprzedawców i miłośników. Tak ich postrzegamy i w wielu sytuacjach bardzo słusznie. To też od wina ludzi odstrasza a uważam, że całkowicie niepotrzebnie. Dla narodów z winiarską tradycją jest to napój towarzyszący codziennym posiłkom, spotkaniom rodzinnym i towarzyskim a mimo to problem alkoholowy jest tam dużo mniejszy niż w Polsce. U nas w kraju wino jest w dalszym ciągu czymś obcym, nieznanym a jak już ktoś cośkolwiek w temacie kuma to rżnie wielkiego eksperta i znawcę. Wiem bo codziennie mam do czynienie z takimi specjalistami w swojej pracy. I to jest słabe ale nie należy winić samego wina tylko jełopów, którzy w ten sposób je reprezentują.

Ale zastanówcie się za kogo ma nas przeciętny Kowalski popijający rano do kanapek szczurka z żółtą karteczką na końcu? Czy aby nie jesteśmy takimi samymi herbacianymi snobami dla większości ludzi? Dla większości owoce w herbacie są wyczuwalne wtedy gdy się je do niej wrzuci. A słodycz po dodaniu białych kryształków. Czy dla kogoś kto na herbatę wydaje miesięcznie 5,5 nie będziemy snobami skoro tyle kosztuje jedno parzenie naprawdę dobrego suszu? I właśnie o te podobieństwa mi chodzi. I herbata i wino są dla większości zaczarowane, podczas gdy mogą być naszym codziennym towarzyszem i przyjacielem. Herbata oczywiście zawsze a wino trzeba kontrolować  ;D

Cały ten wywód zmierza do tego, że trzeba przede wszystkim ludzi uczyć i pokazywać nieznane im kierunki.

Jeszcze tylko słowo o kunszcie w tworzeniu i serwowaniu wina. Większość winiarzy zajmuje się tym od pokoleń, a każda wyprodukowana przez nich butelka, opowiada historię ich rodziny. Co do wiedzy o świecie wina, osób o tytule Wine Master jest na świecie niecałe 300. Rocznie tylko około 100 osób jest dopuszczanych do egzaminu a zdają 1-2. Wymaga to lat nauki i pracy. Jak w każdej branży są i tu poeci opisujące smażone resoraki ale ja miałem szczęście poznać ludzi z prawdziwą pasją i w wielu przypadkach z poczuciem misji w szerzeniu kultury picia wina. Muszę się przyznać, że mnie nią zarazili ale zamierzam ją przełożyć na herbaciane realia.
Zapraszam na mojego herbacianego bloga :)

https://chatea413168588.wordpress.com/

Aiwendil

#7
Sam się zastanawiałem nad tym - skoro kpię z winiarzy i piwoszów (głównie piwoszów), a sam pasjonuję się innym napojem, to czy nie jestem takim samym snobem i do tego hipokrytą. Doszedłem do dwóch wniosków:
- jakość herbaty (naparu) zależy w nieporównywalnie większym stopniu od parzącego niż w przypadku wina czy piwa
- snobizm jest w gruncie rzeczy postawą, i zależy nie od pasji lecz nastawienia z jakim się jej oddajemy. Jeśli robimy coś, by gromadzić i imponować innym, to będziemy snobami niezależnie od tego, czy pijemy wino czy pomagamy biednym.

Mimo to są środowiska bardziej lub mniej snobistyczne i należy zadać sobie pytanie - skąd się to bierze? Winiarze są pewnie statystycznie bardziej snobami niż herbaciarze, ale mniej niż np gracze w golfa czy kolekcjonerzy samochodów. Myślę, że dużą rolę grają tu po prostu pieniądze. Wino jest droższe od herbaty (jak kto nie wierzy, jest filmik o tym na Youtubie na kanale eherbaty), więc siłą rzeczy przyciąga więcej majętnych odbiorców. A gdzie pieniądze, tam i snobi.

Oczywiście i w świecie herbaty znajdzie się wielu snobów, pewnie najwięcej na rynku pu'erów, ale nie zmienia to faktu, że miłośnicy herbaty są jednak nastawieni bardziej na dzielenie niż miłośnicy wina.

Podajesz przykład pewnie Francuzów czy Włochów. Jest pewna różnica. Oni piją wino na co dzień, towarzysko, rodzinnie i pewnie potrafią rozpoznać dobre wino. Trudno jednak większość z nich nazwać pasjonatami, tak jak trudno większość Chińczyków nazwać pasjonatami herbaty. Lubię zjeść dobre jedzenie i myślę, że znam się na jedzeniu o wiele lepiej niż przeciętny Polak. Nie uważam się jednak za miłośnika jedzenia. Raczej za świadomego konsumenta ;). I w tym tkwi rzecz wg mnie.

No i nie myl wytwórców z pasjonatami, to dwie różne bajki, chociaż sporo dobrych wytwórców jest też pasjonatami.

zielony_herbaciarz

Jeśli o mnie chodzi, to lubię zarówno dobrej jakości herbatę jak i dobrej jakości wino :) Oba napoje mają w sobie to "coś" :)