Długie odstępy między parzeniami

Started by modessef1, 25 March, 2012, 21:17:51 PM

Previous topic - Next topic

koena

Quote from: krzysztofsfFakt, ze trzeba siedziec w poblizu elektrycznego dzbanka i co kilka minut dogrzewac wode na kolejne parzenia. Pierwsze parzenia oolong czy Pu Erh (...)
No właśnie.
Akurat ostatnio jakoś odeszłam od oolongów i Pu Erhów (nie wiem czemu).
Przy tej metodzie czajniczki są za małe i co chwilę musiałaby parzyć. Mogę sobie pozwolić chwilowo na pracę w domu bo "freelanceruję", ale nie oznacza to, że mogę non-stop pilnować wody. 0,4l znika u mnie bardzo szybko (czajnik mam na 0,8l na 2os). Przy śniadaniu wypijam dobrze ponad 0,4 sama o.O. To może niedobrze bo do jedzenia nie powinnam tyle pić, ale cóż. W ciągu dnia dlatego potrafię wypić nawet minimum 4 czajniczki na pół z moją połowića ;), chyba zwykle więcej niż 5.
Gong fu cha raczej pasuje mi na spotkania z przyjaciółmi, do rozmowy.

Jak już się rozwinął temat picia wody, to rzeczywiście latem piję więcej wody (ostatnio Cisowianka). Ale fajnie jest zaparzyć herbatę zieloną "na zimno".

odalisques

Quote from: Janusz on 01 April, 2012, 10:35:07 AM
cd. Wątek "Długie odstępy czasu....." dokładnie przeczytałem,ale zapytam :czy w tak długim czasie rzeczywiście napar w termosie traci swoje właściwości lecznicze i powstają zwiazki szkodliwe dla zdrowia ?

Jeśli mówimy o samym naparze w termosie (bez liści) to nie, tracisz jedynie smak (i jakąś tam część polifenoli w zależności od czasu i średniej temperatury, ale tym bym się nie przejmował).

ziomiwan

Naz- mniej więcej tak samo. Takiej samej pojemności termos. Też najpierw nagrzewam wodą czajniczek, wylewam i dopiero parzę. Przy przedostatnim parzeniu z wody jaka pozostaje też gotuję znów wodę, bo tak czy inaczej woda w termosie już zdążyła ostygnąć.

I masz rację jeśli chodzi o radę dla Janusza, zawsze to więcej smaku i aromatu.


Naz

Przede wszystkim liczy się smak i aromat herbaty.

gooner92

Nie chcę zakładać nowego tematu, więc tutaj zadam pytanie odnośnie odstępów czasu między parzeniami. Jaki jest minimalny odstęp czasu między parzeniami herbaty z tych samych liści? Czy można zaparzyć jedną filiżankę, a następnie po 10 minutach (żeby ostygła woda) znowu zalać te same liście czy może lepiej jest poczekać trochę dłużej?

krzysztofsf

Quote from: gooner92 on 11 June, 2012, 17:42:57 PM
Nie chcę zakładać nowego tematu, więc tutaj zadam pytanie odnośnie odstępów czasu między parzeniami. Jaki jest minimalny odstęp czasu między parzeniami herbaty z tych samych liści? Czy można zaparzyć jedną filiżankę, a następnie po 10 minutach (żeby ostygła woda) znowu zalać te same liście czy może lepiej jest poczekać trochę dłużej?

Sadze, ze nie ma regul, a przynajmniej uniwersalnych.

Watpie, zeby czekanie do wystygniecia lisci mialo sens i bylo celowo stosowane. Przeciez nawet ogrzewa sie czajniczki , zeby woda nie tracila temperatury na ich ogrzanie.

tanhayi

Krzysztof większość powiedział, jedynie co, to radze po płukaniu odczekać z minutkę i wtedy rozpocząć właściwe parzenie.
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

lubie-herbatki

Dobrze, że trafiłem na ten wątek, bo zdarzało nam się zostawiać liście zielonej herbaty na drugi dzień :).
Meble, które lubię: http://www.forte.com.pl/pl

freesound

Nie ma restrykcji jeśli chodzi o minimum czasu. My potrafimy zalewać co 1-2 minuty przy parzeniu gongfu. To z maksymalnym czasem są różne opinie. Nie powinno parzyć się tych samych liści następnego dnia wg jednych, jednak wg innych możesz parzyć tak długo jak Ci smakuje herbata ;) jak zaleje 1-2 razy świeże liście wieczorem, to następnego dnia spokojnie starczy jeszcze na pare smacznych zalań. Jednak tak jak to było wcześniej wspomniane, zazwyczaj wylewam pierwsze zalanie, które piję następnego dnia.