Kim właściwie jesteśmy?

Started by tanhayi, 16 March, 2011, 14:33:36 PM

Previous topic - Next topic

tanhayi

Może banalny temat, ale myślę że warto. Na forum jest nas garstka. Więc może można byłoby się lepiej poznać? Gdyby każdy z nas coś powiedział o sobie lepiej by się nam rozmawiało. Znamy się niestety tylko z nicków.

Tak więc ja na imię mam Paweł i mieszkam w okolicach Katowic a dokładniej w Piekarach Sląskich. Jestem chyba najmłodszym fanem herbaty na tym forum gdyż dorosłość osiągnę dopiero w tym roku;) Jestem uczniem technikum, które wykształci mnie w zawodzie spedytora;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Lukas

Ja swoją drogę herbaciana zacząłem, dzięki mojemu sąsiadowi Chińczykowi, który zaraził mnie piciem czegoś ciekawszego niż yunan czy jakiś assam z marketu zalany wrzątkiem i przywalony cukrem. Drugim powodem było to też, że chciałem zgubić zbędne kilogramy, co udało mi się nieco ponad 70 kg, głównie dzięki Pu-erowi, który jest moim ulubionym gatunkiem herbaty podobnie jak krzysztofa.

A tak poza tym to mieszkam na zielonej wyspie (mam 27 lat) i ciesze się życiem oraz znakomitą wodą w kranie ;) która jest niezbędna do satysfakcjonującego zaparzenia.

tanhayi

Oj tak. Zapomniałem dodać jak ja wstąpiłem na herbaciany szlak. Mianowicie, dawno nie wiedziałem się z pewną koleżanką i zaprosiłem ją do herbaciarni, ponieważ kawy nie lubię. Tam ona zdała się na mój "ślepy" wybór. Przez pójściem poczytałem trochę na "naszej" stronie o herbatach, zdecydowałem się na białą. Spytałem się ekspedientki czy posiada białą herbatę(pragnę zaznaczyć ze herbaciarni tylko z 2 miejscami siedzącymi), odpowiedziała że tak ma 2, wymieniła 2 nazwy których nie zrozumiałem. Spytałem czym owe herbaty się różnią, odrzekła że ceną i okresem zbioru, a jako że poprosiłem o białą, spytałem się która została zebrana wcześniej, powiedziała że XXX i poprosiłem o tą herbatę. Dziś już wiem że wtedy piłem White Monkey, a druga herbata którą mi proponowała to oczywiście był Pai Mu Tan. Tylko wtedy nie miałem o tych nazwach zielonego pojęcia. Herbata mi zasmakowała niesamowicie, dzień czy 2 dni później pojechałem do herbaciarni i kupiłem 50 gram White Monkey. Piłem sobie i piłem aż brakło, więc pojechałem do herbaciarni, ale tym razem kupiłem sobie Huang Xiao(jedyna żółta jaka była). A później zaczęło się już "na poważnie"...
Wszystko przez jedno miłe towarzyskie spotkanie;))
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

Naz

Fajnie, Paweł, że poruszyłeś ten temat. Dobrze jest poznać znajomych z forum, chociaż z tej ogólnej strony:)
Jestem Patryk i mieszkam w małej miejscowości w zach. Wielkopolsce w Zbąszyniu. Urodziłem się w 82 roku.
Po tej krótkiej, oficjalnej części podzielę się moją herbacianą historią...:)
Już od paru lat interesuję się historią i kulturą Dalekiego Wschodu, ale temat herbaty na dobre zainteresował mnie tak w listopadzie zeszłego roku. Wtedy też zakupiłem pierwszy susz, którym był Gunpowder. Cała ta dalekowschodnia otoczka wokół herbaty, parzenie jej przeniesione do rangi mistycznego ceremoniału sprawiły, że zapragnąłem spróbować jej parzenia, jednak nie w dotychczas znany mi, i jak chyba wszystkim Polakom sposób. Dzięki herbacie mogę być bliżej kultury krajów, które mnie interesują. Do tego doszły zdrowotne właściwości naparu, a przysłowiową iskrą na beczkę prochu stał się film Jarmusch'a "Kawa i papierosy". We filmie członkowie mojej uluibionej grupy Wu-Tang Clan, wychwalili herbatę, wynosząc ją ponad kawę, którą także lubię. No i spróbowałem...:)

jakub

Mi też podoba się ten temat, ale początku swojej drogi herbacianej nie mogę sobie za nic przypomnieć...po prostu lubiłem pić herbatę, aż w końcu doszedłem do wniosku, że trzeba zmienić ją na lepszą jakościowo. I tak zacząłem powoli się wgłębiać w temat. Może nie jest to jeszcze pasja - póki co tylko zainteresowanie.

Jak widać po nicku, na imię mi Kuba. Mieszkam od urodzenia w małym mieście ok 100km pod Warszawą - Pionki. Mam 20 lat i studiuję Lotnictwo i Kosmonautykę =) no i do tej pory uwielbiam bajki ;)

ziomiwan

Jak wielu z nas tu obecnych przygodę z herbatą zaczynałem od herbat najpierw to granulowanych które to wiele lat był najpopularniejszą herbatą, a do tego łatwo dostępną i tanią.
Kilka lat później upowszechniły się herbaty ekspresowe, a później wszystkim znane liptony i inne dziwactwa pokruszone w torebkach, które wcześniej zamieciono na halach produkcyjnych czy chodnikach tudzież przczyczep ciężarówek. Dobre to to było do czasu...

Jednak gdy już można było dostać herbatę liściastą w całkiem przyzwoitej cenie bez namysłu sięgnąłem po czarną herbatę. Nie zapomnę nigdy mego zdziwienia tym, że herbata może tak pięknie pachnieć i smakować. Fascynacja czarnymi herbatami liściastymi nie trwała długo, gdyż po około pół roku picia czarnych liściastych, spróbowałem zielonej ekspresowej z opuncją figową. Cóż to był za smak! Tak bardzo mnie do siebie zachęcił, że do dziś jestem wielkim fanem herbat zielonych, a czarne pijam tylko jako bawarki czyli z mlekiem.

Po tejże przygodzie z zieloną pokruszoną w torebce sięgnąłem po zielone aromatyzowane z herbaciarni (sklepu z herbatą, nie pijalni) i tak też odstąpiłem od torebkowej mieszanki "czegoś", smaki były niewiarygodne, chociaż że parzone wrzątkiem ;) (aaach ta niewiedza), jednak zacząłem dzięki temu interesować się herbatą i sięgać po informacje, a to do książek, a później do www, dzięki czemu dowiedziałem się, że parzenie zielonej herbaty wrzątkiem to czyste barbarzyństwo!!

Zacząłem przywiązywać wagę do temperatury wody, a gdy już to opanowałem, pomyślałem, że nudno i nijak pija się zieloną herbatę z kubka i tak też stałem się posiadaczem pierwszego dzbanuszka z sitkiem oraz dwoma filiżankami, dzięki temu picie herbaty nabrało większego znaczenia.
(Po drodze też przetestowałem puera, ale odrzucił mnie wtedy jego ziemisty, piwniczny smak i aromat, dlatego też, przez około dwa lata nawet na niego nie spojrzałem, jednak później dałem mu jeszcze jedną szansę i chyba przez wyostrzenie smaku przypadł mi do gustu i pozostał herbatą nr.3 na mojej liście.)

Powoli jednak zaczynałem odstępować od aromatyzowanych herbat, bo prócz zapachu większych różnic nie wyczuwałem...

Pierwszą Chun Mee, różniła się oczywiście od aromatyzowanych, ale niczym szczególnym się nie wybiła, więc zakupiłem senche która urzekła mnie swoim smakiem i aromatem (do dziś lubię dobrą senche). A później coraz to różniejsze zielone szukałem i kupowałem aby poznać smaki życia.

Jednak kilka lat temu u znajomego miałem okazję spróbować oolonga... Herbata ta tak niewiarygodnie mnie urzekła, że niemal zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia i do dziś jest dla mnie tą naj.
Kwiecisty, słodkawy, głęboki, szeroki, aksamitny niewiarygodnie pyszny smak oolonga jest tym co przyciąga mnie do niego jak magnez.

Niedawno nabyłem piękny zestaw 5czarek/gaiwanów i dzbanka o które pytałem nawet na tym forum, a Mariusz odrzekł "Zdecydowanie warto!".

Od czasów gdy już nie potrzebowałem prosić rodziców o pieniądze na herbatę właśnie moja pasja rozkwitła i nabrała prędkości ;), dzięki własnej gotówce mogłem pozwalać sobie na coraz to lepsze herbaty i niekiedy przekonać się, że to co drogie wcale nie musi być świetne.


Dziś jestem wielkim fanem herbat i przynajmniej raz w miesiącu muszę kupić ze 2-4 herbaty ;) , aby móc dalej poznawać ten niesamowity, pełen niespodzianek smak herbaty, która nadaje sens życiu i pomaga przetrwać nawet te najgorsze dni.


Rodzaje herbat według mojej klasyfikacji kształtują się tak:

1. Oolong

2. Zielona

3. Pu-erh (czarna)

4. Yerba mate

5. Rooibos

6. Czarna (czerwona)


(pozwoliłem sobie dodać do listy rooibosa i yerbę choć to rzecz jasna nie są herbaty)

Oczywiście cyferki oznaczają na którym miejscu w hierarchii znajduje się jaka herbata.

Na imię mi Mateusz i studentem nadal jestem ;) .

Lukas

Quote from: ziomiwan on 17 March, 2011, 15:03:56 PM
Dziś jestem wielkim fanem herbat i przynajmniej raz w miesiącu muszę kupić ze 2-4 herbaty ;)

to tak jak Ja, bo inaczej chory jestem jak nie kupię :)

moja klasyfikacja to:
1. Pu-er
2. Zielona
3. Biała
4. Oolong
5. Żółta
6. Zioła
7. Czarna

tanhayi

Co do hierarchii, trudno mi określić.

Rooibos odpada na starcie, wczorajsza zielona też nie była wyśmienita, była dobra. Pu Ehr znajdzie się chyba na 1 miejscu zaraz obok Oolongów, a za nimi biała razem z żółtą. Dalej czarna, a za nią zielona. Ale nie wątpię że w niedalekiej przyszłości(patrz. następne zamówienie herbat u Mariusza), zielona mnie urzeknie. Moje 1 zamówienie polegało na wybraniu z każdego rodzaju 1/2 herbat. Zamówiłem sobie
1. Pu Ehr Mini Toucha
2. Pu Ehr 5-7 lat
3. Oolong Shui Xian
4. Rooibos Kalahari
5. Yerba Wiśniowa
6. Czarna Yunnan Golden Tips
7. Zielona Yunnan
8. Żółta Ding Gu Da Fang
9. Biała Phoenix Pearl
10. Biała Darjeeling

I Pu Ehr mnie urzekł od razu. Źle zaparzony Oolong też. Roobios? Nie. Szkoda słów. Mam zamiar do niego wrócić tak jak ziomiwan zrobił to z Pu-Ehrami.
Yerby nie piłem. Czarna duży plus! Zielona, no...nie urzekła mnie no. Ding Gu Da Fang, troszeczkę źle zaparzona chyba bo smak był niesamowicie delikatny. Wręcz niewyczuwalny. Białe perły, dużo lepsze w aromacie niż w smaku. Ale i to i to na wielki plus. Biała Darjeeling? Źle zaparzona, nie oceniam. Dziś powtórzę zaparzanie Oolonga;)
Herbatyzm jest kultem piękna, które daje się odnaleźć w codziennej, szarej egzystencji. Wdrąża poczucie czystości i harmonii, tajemnicę wzajemnej życzliwości i romantyzm ładu społecznego. Jest uwielbieniem niedoskonałości, nieśmiałą próbą osiągnięcia czegoś znośnego w naszym nieznośnym życiu.

jakub

Moja klasyfikacja:
1.Biała
2.Zielona
3.Żółta
4.Pu-erh
5.Rooibos i Zioła
6.Czarna

Oolongów nie klasyfikuje póki co. Za każdym razem boję się ich zamówić. Nie wiem czemu. Może się kiedyś skuszę =)

Lukas

Quote from: jakub on 18 March, 2011, 14:20:35 PM
Za każdym razem boję się ich zamówić. Nie wiem czemu. Może się kiedyś skuszę =)

no to ciekawe czemu :) radze się skuś nie będziesz żałować :)

roobios

Ja niedawno zacząłem swoją przygodę z herbatą. Jestem jeszcze mało doświadczony jeśli chodzi o rodzaje herbat, sposoby parzenia itd. Na razie mogę tylko powiedzieć, że moje ulubione herbaty to zielona i ta w moim nicku oraz mam nadzieję, że dzięki forum stanę sie wytrawnym koneserem herabaty!!! :D

Narquelie

Witaj na forum  ;) Od razu może małe sprostowanie- pisze się rooibos, a nie roobios (i nie jest to herbata, tylko napar z czerwonokrzewu)  :).

jurek

Ja stara d... stary klient jestem :D ale w sumie chyba się nie przedstawiałem od tej strony :)

Mam na imię Jurek, stary jestem nie tylko klient, bo na liczniku bliżej już niestety czterech dyszek niż trzech. Obecnie z Trójmiasta.

Herbatę uwielbiałem od zawsze, chociaż w minionym ustroju zdany byłem na śmieciowe granulaty i od czasu do czasu jakiegoś Assama jak akurat wystało się w kolejce. Ale i tak lubiłem je pić. Potem poznało się lepsze smaki. Przez długi czas byłem fanem Earl Greya na którego teraz nie mogę patrzeć. Rodzina się dowiedziała i gdzie tylko się pojawiałem było "Jureczku, kupiłam Ci ulubioną herbatę" i ryps torebkowy Earl Grey na stół :D

Earl Grey przeminął, ale miłość do czarnych herbat została. Właśnie takie głównie kupuje. Moje ulubione Keemuny wszelkiej maści i autoramentu. No i Bi Hong Cha. Za zielonymi i pu-erhami nie przepadam. Białe, żółte i czerwone "trawię" i nawet mam parę które lubie. Ale podstawowym gościem w moich czajniczkach są czarne herbaty.

Udało mi się nawet zostać propagatorem herbaty w firmie, krąg osób które piją herbaty inne niż Yerba rośnie (razem z tym przychody sklepu :D), chociaż większość nie wiadomo dlaczego woli to zielone ???

Moja "klasyfikacja" herbat (w zasadzie pierwsza dziesiątka) z dostępnych w eherbacie:

1) Keemun Mao Feng
2) Bi Hong Cha
3) Wuyihong
4) Keemun Hao Ya
5) Yunnan Pure Gold
6) Pai Mu Tan
7) Yixing Hong Cha
8) Ding Gu Da Fang
9) Kekecha
10) Assam Singri

Jak widać oprócz jednego Assama wszystkie to herbaty z Chin, większość to czarne :)

Nandariel

Po nazwie tematu sądziłem, że jest to bardziej temat poruszający jakieś filozoficzne przemyślenia na temat istnienia człowieka, jego egzystencji w dzisiejszym świecie - troszkę się zdziwiłem :D No ale niech będzie, pora na mnie.

Na forum jestem w zasadzie od niedawna, przygodę z herbatą też zacząłem stosunkowo niedawno. Oczywiście od kiedy pamiętam piłem zwykłą, sypaną, czarną herbatę, jednak dopiero jakiś czas temu rozsmakowałem się w zielonych. Doświadczenia dużego nie mam. Preferuję raczej herbaty japońskie, sam nie wiem czemu, ale jakoś bardziej mi smakują. Wczoraj zakupiłem senche kaktusową, świetna, delikatna herbatka ;) Planuję przetestować jak największą ilość herbat, jeszcze wiele przede mną.

Coś więcej o mnie - jestem uczniem liceum, mówią, że mam już 18 lat, jednak zdecydowanie nie czuje się na pełnoletnią osobę. Mieszkam niedaleko Gdańska, no i wiodę raczej normalne życie nastolatka. Chyba to tyle, jeżeli chodzi o mnie. Pozdrawiam serdecznie