Zgodzę się z Roscislawem. Yerby próbowałam 2 moze 3 razy wcześniej z niezbyt miłymi wspomnieniami. Nie jestem zwolenniczką wybierania z menu czegoś o czym nie mam pojęcia, więc za pierwszym razem kiedy przyszłam do czarki zwyczajnie podeszłam i zapytałam o "coś dobrego". Po krótkiej rozmowie p. Majka przyniosła kilka torebek yerby abym powąchała i wybrała to co uważam za najodpowiedniejsze dla mnie. W przypadku innych pracowników dostałam do ręki menu, a mój wybór okazał się (dla mnie) totalnie nietrafny. Może nie wiem za dużo na temat herbaty i yerby, ale to co wiem zawdzięczam p. Majce. To właśnie ona wprowadziła mnie w ten cały zaczarowany świat i z przyjemnością przychodziłam tam prawie codziennie żeby spróbować czegoś nowego. Rozumiem, że praca magisterska to bardzo ważna i poważna sprawa, ale już nie mogę się doczekać powrotu p. Majki.