Dlaczego jedni się nimi zachwycają, a inni twierdzą że nie lubią jak im herbata "glonami" pachnie? Czy herbatę japońską można łatwo rozpoznać i odróżnić od innych?
Jakie rodzaje herbaty japońskiej lubicie najbardziej lub do jakich miłością nie darzycie?
Jak pierwszy raz kilka lat temu spróbowałem Gyokuro japońskiego (wcześniej piłem chińskie) to uderzyła mnie niebywała jakość - piękny żywy kolor (bardziej zielony niż żółty) i delikatny słodki posmak - który zawsze przyjemnie mi się będzie kojarzył. Dodatkowo, ja zawsze lubię sobie podgrzewać herbatę w dzbanku, aby powąchać ją przed zaparzeniem - wtedy herbata wydziela niesamowite pokłady aromatów, którymi można się "zaciągać". W przypadku Gyokuro i jemu podobnych herbat, aromaty są naprawdę niezwykłe - czasem mogą nawet wzbudzić większe oczekiwania na coś naprawdę specjalnego niż powinny... bo smak jest dosyć ciekawy - ale może być kontrowersyjny. Wszystko zależy od nacechowania go smakiem "morza i lasu".
Smaku tego nie spotka się w chińskich odmianach, gdyż jest on bardzo unikalny.
Czy jednak Gyokuro może być herbatą często pitą? Czy jej specyfika zawsze jest zachwycająca? Ciekaw jestem Waszych doświadczeń.
Generalnie wolę chińskie ze względu na inny charakter.
Choć w Japonii tez robi się herbaty typu chińskiego i vice versa.
Z japońskich nie lubię tylko Genmaicha :-X
Gyokuro, Kabusecha, Matcha, Aracha, Bancha – OK
Genmaiche lubie, lubie wszystkie takie prażone herbatki z orzeszkowym smakiem. Genmaicha w wersji z matchą jest też ciekawa - taka pełna.
Ja zdecydownie jestem fanem japońskich herbat, ich podejścia i stylu:)
8 lat temu bancha wywołała u mnie ogromny herbaciany przełom i wtedy to zaczęła się moja cha-do:)
Yama Gyokuro 2009 to numer 1 jak narazie.
Nie przepuszczam żadnej japońskiej herbacie, glonowatość i trawiastość są najlepsze:))
Witam,
Mam pytanie odnośnie matchy. Spotkałam się z informacją, że tę herbatę należy przechowywać w lodówce. Czy rzeczywiście trzeba? i co traci jeśli jej się w lodówce nie przechowuje(aromat,smak,kolor..)?
Witam na forum :) Mam nadzieję że wkrótce Shinmai lub Sayama będą w stanie zrobić dokładny wykład dlaczego tak się dzieje, jednak ja też wtrącę swoje 3 grosze...
Matcha jest uważana za dosyć delikatną herbatę, szybko tracącą przede wszystkim świeżość i aromat. Jest to związane też z jej odsłonięciem się - nie ma bowiem postaci całego liścia, którego brzegi mogą choć trochę chronić herbatę przed oddziaływaniem różnych czynników zewnętrznych - natomiast jest w postaci sproszkowanej, przez co ten "puder" herbaciany jest czystą i "nagą" postacią.
Przechowywanie w lodówce, zamraża wiele procesów lub je zdecydowanie opóźnia.
Co do utraty właściwości - to największe chyba wiążą się ze smakiem - matcha która jest nieświeża, traci głównie na mniejszej ilości wydzielanych olejków eterycznych (które z czasem się ulatniają).
My Matchę którą otrzymujemy, trzymamy w lodówce. Jednak - jeśli w przypadku herbaty nierozpakowanej - wątpliwości nie ma (należy ją trzymać w lodówce), tak w przypadku otwarcia już opakowania pozostają zdania podzielone - jeśli ma się dobrze zabezpieczone opakowanie to uważa się że nadal jest dobrze w lodówce trzymać, jednak matcha w nieszczelnych opakowaniach nie nadaje się do lodówki, gdyż może wchłonąć dużo zapachów. Jeśli istnieje takie ryzyko, chyba lepiej jest trzymać w normalnej temperaturze, z dala jednak od "innych zapachów". Oraz oczywiście w miarę szybko wypić...
Ja bym nigdy nie pomyślała, żeby herbatę do lodówki chować :)
Miło mi, że zostałem przywołany jako osoba potencjalnie kompetentna w tej dziedzinie, ale nie mam też wątpliwości, że moje rozeznanie w herbatach jest ledwie wycinkiem wiedzy i wieloletniego doświadczenia p. Sayamy. Dlatego np. o przechowywaniu matchi za wiele nie napiszę :) Mogę dodać, że po wyciągnięciu jej z lodówki (zamrażalnika?) lepiej nie otwierać od razu opakowania, tylko poczekać aż ogrzeje się do temperatury pokojowej. Poza tym pamiętajmy, że nie każda matcha jest wysokiej jakości i występuje również w wersji bardziej nadającej się do wykorzystania w kuchni niż w formalnej ceremonii. Producenci zaś w znacznym stopniu ułatwiają życie matcha-maniakom sprzedając porządniejsze gatunki w małych, 30-40 gramowych puszeczkach, co pozwala zużyć herbatę zanim utraci świeżość. Myślę, że więcej na ten temat mógłby powiedzieć ktoś ze stowarzyszenia Urasenke.
Bardzo dziękuję za odpowiedzi :). W takim razie najlepszym wyjściem wydaje się faktycznie szybkie wypicie matchy :) Co do spotkań w Czarce to tak jak napisał już ktoś w innym temacie na tym forum, ponieważ nie mogę w nich uczestniczyć, odbieram informacje o kolejnych spotkaniach z wielkim żalem :'(. Jedyne co mnie pociesza to, to że koło 20 marca będę w Krakowie i chociaż pewnie nie trafie akurat na żadne spotkanie to chociaż zobaczę w końcu Czarkę na własne oczy i będę mogła napić się porządnej herbaty w miejscu publicznym ;)
Shinmai - napisal chyba wysztko co mozna przekazac na temat przechowywania herbaty matcha. (Sa jescze drobne inwencje stosowane przez niekore osoby ale maraginalna sprawa .)
U mnie jest najbardziej popularna jest matcha w 20 gramowych puszeczkach.....czasami 2-3 razy bardziej droga niz mniej wartosciowa w puszce 40 gramowej. Jednakze niedroga matcha (z 40sto gramowej puszki)- wspaniale zdaje egzamin jako dodatek do slodyczy.
Ze wzgledu na szacunek ktory mam dla firmy E- herbata- do ktorej nalezy to forum nie -podaje miejsc gdzie zaopatruje sie w matcha. Mam nadzieje ze kiedys tez bede mial okazje skosztowac matcha w krakowskiej herbaciarni "czarka".
Ja nabrałem ochoty ostatnio na gyokuro. Tylko co wybrać? Nie ma ani asatuyu ani zwykłego. Może trzeba czekać na wiosenne zbiory?
Ja czekam, pewnie wyczerpią się mi w międzyczasie moje zapasy, ale mam jeszcze sporo innych herbat do wypróbowania ;D
Czyżby gyokuro dopiero rosło? Też chciałam je niedawno kupić i cały czas go nie ma... a po za tym ten sławny glonowy posmak się jakoś nazywa specjalnie, ktoś mi mówił ostatnio, ale jak to w przypadku takich egzotycznych nazw - nie zapamiętałam dokładnie...
Ten charakterystyczny dla wielu japońskich herbat smak nazywa się UMAMI.
Chińczycy nazyją go chyba wej jing (jeśli dobrze pamiętam.
no właśnie - UMAMI.. Obecne Gyokuro jest pod tym względem super, bardzo lubię ten posmak, kojarzy mi się bardzo pozytywnie, ale nigdy nie parzę Gyokuro dłużej niż 1,5 minuty. A wy jak parzycie tę herbatę? Czy bardzo się różni temperatura 60 stopni zaparzania od np. 70 czy 80-ciu?
Quote from: moniqe on 02 May, 2010, 15:37:33 PM
no właśnie - UMAMI.. Obecne Gyokuro jest pod tym względem super, bardzo lubię ten posmak, kojarzy mi się bardzo pozytywnie, ale nigdy nie parzę Gyokuro dłużej niż 1,5 minuty. A wy jak parzycie tę herbatę? Czy bardzo się różni temperatura 60 stopni zaparzania od np. 70 czy 80-ciu?
Umami czyli piąty smak nazwany tak przez japończyków kojarzony zwykle z wodorostami i glonami, zawdzięcza swój charakter aminokwasom (kwas glutaminowy), których koncentracja jest wyższa w liściach krzewów zakrywanych specjalnymi zasłonami (jap.
kanreisha) na okres od 20 do 30 dni przed planowanym zbiorem – ma to ograniczyć absorpcję promieni słonecznych przez liście herbaty, a to z kolei zmniejsza stężenie katechiny w liściach. Z tego powodu gyokuro charakteryzuje się bardziej delikatnym i słodkim smakiem. Standardowo gyokuro parzy się w temperaturze 60 'C przez ok. 90 sekund – parametr ten dotyczy przeciętnej klasy gyokuro. Dla liści wyższej jakości przyjmuje się parametry: 50 'C przez 2 min., stosunek ilości herbaty do ilości wody / 1 gram na 1 uncję (30 ml). Gyokuro najwyższej klasy zaleca się parzyć w temperaturze 40 'C przez ok. 3 min., stosunek herbaty do ilości wody wynosi ok. 1 gram na 1 uncję wody 30 ml) – w zależności od gatunku i odmiany. Jeżeli przygotowujesz gyokuro przeciętnej jakości lub kabusechę (jap. zakryta herbata , gatunek zakrywany przed słońcem na ok. 2 tygodnie przed zbiorem) to nie musisz zwracać tak wielkiej uwagę na temperaturę wody. Przyzwoite gyokuro z Yame bądź Uji zaczyna się od 20 $ za 100 g – powyżej tego poziomu parametry parzenia powinny być dosyć rygorystycznie przestrzegane.
To prawda, jest ogromna różnica w parzeniu Kyoto Gyokuro o temp. 60-65 stopni, a 50 stopni. Mam wrażenie że niższa temperatura wyciąga specyficzną oleistość tej herbaty, której nie znajdzie się w niższych gatunkach.
Co do Kabusechy - zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem jej, ale choć Kabusecha z Keiko no1 i no3 były niezwykle dobre, na pewien czas odpuściliśmy sobie z uwagi na to iż niewiele osób o kabusechy coś słyszało.
Mam pytanie dotyczące Matchy Kyoto będącej w ofercie eherbaty.
Czy ta Matcha jest przeznaczona do sporządzenia matchy jako Usuchy czy można zrobić z niej także Koichę?
Często producenci w specyfikacji danej matchy zaznaczają, że najlepiej używać jej w określony sposób i do jakiego najbardziej się nadaje stąd moje pytanie.