Czyli taka, do której bardzo lubię wracać.
Dla mnie chyba taką herbatą jest Lung Ching. Cenię go za unikalność i za to że jest na tyle pożywny, że mogę nim częstować znajomych.
najbardziej smakuja mi japońskie, ..delikatny, mętny (moze nawet troche mleczny posmak), świezy aromat i intensywny kolor liścia... z całą pewnością to jest "to"! ;)
Ja lubie chinszczyzne choc dobrym darjelingiem tez nie pogardze. Chyba jednak trudno mi wskazac jedna herbate.
Bai Hao Jin Zhen, zdecydowanie. Co prawda, ze względu na wysoką cenę, nie pijam jej zbyt często - gdy jednak już ją zaparzę, to wprost nie mogę się nadziwić jej niebywałemu - dla mnie - bogactwu. Na drugim miejscu jest dla mnie Ding Gu Da Fang, jej ostrość i wyrazistość zawsze mnie urzeka.
Zaś w dni zwyczajne pijam najczęściej, również z wielką przyjemnością, Bai Mu Dan i Long Xue.
Gyokuro- za smak i aromat; jest niepowtarzalny. Oglądanie barwy tej herbaty, gdy leży w słoiczku, a także później, już zaparzonej sprawia mi olbrzymią frajdę. Taka terapia kolorem... ten odcień zieleni mnie uspokaja, jest doskonałym uzupełnieniem smaku i bukietu. Polecam.
Z kręgu chińskich herbat moim faworytem jest klasyk- Lung Ching. Udało mi się dorwać partię z wiosennego zbioru (2009). Kapitalna sprawa, ten aromat, moc, świeżość!
Jest to temat o herbacie, ale nie mogę się powstrzymać, żeby nie polecić naparu z yerba mate- moje ukochane Pajarito, Rosamonte czy Cruz de Malta.
Pozdrawiam!
Moc Aloesu - za wszystko, co wchodzi w jej skład: sencha, aloes, rokitnik i in. Nie ma drugiej herbaty, która tak pobudza moje zmysły. To chyba uzależnienie ::) Wystarczy wchłonąć aromat i rozpłynąć się w rozkoszy smaku....
Zamawiam tylko tę: http://www.eherbata.pl/produkt/opis/125 (http://www.eherbata.pl/produkt/opis/125)
1. Bai Mao Hou - nie piłam pyszniejszej,
2. Sencha - po tych wszystkich różnych mieszankach jakie próbuje mam ochotę na czystą, klasyczną senche
3. Rooibos - przede wszystkim cenie go za wartości jakie posiada no i przekonałam się, że nie wszystko co zdrowe jest obrzydliwe :)
Jedyną herbatą jakiej nie znoszę jest palona Yerba Mate.
Na początek się przyczepię- Yerba Mate to nie herbata. To listki i gałązki z ostrokrzewu paragwajskiego.
Faktycznie, częstując znajomych Yerbą spotykałem się ze skrajnymi reakcjami- od zachwytu i późniejszej fascynacji tym naparem, po obrzydzenie i plucie nim. Ktoś jeszcze stwierdził, że czuje, jakby pił mokry tytoń... :D
Tak btw. nie jestem specem od procedury wytwarzania Merba Mate, jakoś się w to nigdy nie zagłębiałem; ale istnieje coś takiego jak PALONA Yerba?
Pozdrawiam serdecznie.
Skoro Yerba Mate to nie herbata to czemu jest sprzedawana w herbaciarni ? ;D
Zawsze myślałem, że herbata to napar z czegokolwiek co się da zaparzyć.
Jest jakaś techniczna definicja herbaty, która wyklucza z niej Yerbę ? Zioła chyba też powinny być wykluczone, bo mięta i inne szałwie mają mało wspólnego z herbacianymi krzewami, a mimo to mówi sie o "herbatkach ziołowych".
Cóż, widać że z lubością do Lung Chinga jestem dokładnie przeciętny - tak jak i z Darjeelingiem (raczej wczesniejszym) i Senchą Sakura. Ech, i ten dziki pu-erh...
Chciałbym stanowczo zaprotestować przed nazywaniem Yerba Mate i Rooibosa herbatą, forsując pogląd że każda herbata pochodzi w jakimś stopniu z herbaty (w sensie że z krzewu z rodzaju Camellia), a wszystko co aspiruje (tu już każdy przestał czytać...) do tego miana a tego warunku nie spełnia jest co najwyżej herbatką.
Nazywanie ich tak jest też w pewnym stopniu krzywdzące - zabija ich odmienność.
Quote from: VVojciech on 06 September, 2009, 14:36:29 PM
Skoro Yerba Mate to nie herbata to czemu jest sprzedawana w herbaciarni ? ;D
Idąc tym tropem, można by się upierać przy naparze z "imbirowego pierniczka" egzystującego w menu ;-)
Problematyczne jest to, iż w naszym kraju wszystko co jest robione z roślin do picia i nie jest kawą ma przylepioną plakietkę "herbat, herbatek, napojów herbacianych", etc. To, że zioła są sprzedawane w herbaciarni ma raczej związek z tym, że wiele osób (również ja) je kupuje. Takie generalizowanie sklepów w dzisiejszych czasach jest raczej spowodowane rynkiem, gdyż większość chce kupić wszystko w jednym miejscu.
Problematyczni są ludzie, nie asortyment. Dla przykładu podam dwie sytuacje z wczoraj. Odbywał się pokaz Yerba Mate. Przyszedł chłopak i chciał kupić "Zieloną herbatę-melisę w saszetkach" i był nad wyraz zdziwiony, że czegoś takiego w herbaciarni nie ma. Drugą osobą, której nie znam, a już nie znoszę jest Pani, która przyszła na pokaz, pytała się co to jest. Odpowiedziałem dość wyczerpująco, że to jest yerba starając się stworzyć podniosły nastrój... Pani na to "Czyli herbatka?" bardziej odpowiadając, niż pytając. Wypiła zawartość dwóch matero gmerając w nich bombillą, dzięki czemu degustacja się zakończyła... Dlatego trzeba rozróżniać te rośliny.
PS. Jedyne co można nazwać herbatką, to mieszanka ziół lub owoców z herbatą. Ewentualne nazywanie suszu z owoców (przeznaczonego do parzenia) herbatką, jest uproszczeniem dla konsumentów.
wow, serio jest tam w menu napar z imbirowego pierniczka ? xD
No może ma to sens, bo zupki chińskie też należałyby do herbat ;D
Michale, obrażasz mój worek herbatki z dziurawca tym stwierdzeniem!
Poza tym: "Zieloną herbatę, jakąś melisę(...)"
Napar - nie. Pierniczek - tak. Nawet nie są złe.
Ja jestem raczej amatorem cukierków z zielonej herbaty jeżeli chodzi o niepłynne specjały. Ciekawa alternatywa dla zwykłych słodyczy.
@VVojciech:
Ale tych w białych papierkach ;-) Cukierek ma to do siebie, że po wyjściu kończy się w okolicach Wawelu - pierniczkiem można wzbogacić zanudzającą herbat(k)ę.
Powiem szczerze, że jak dla mnie najlepszym dodatkiem do herbaty (jeżeli w ogóle ma jakiś być ) to są owoce, nie takie liofizowane oczywiście. Mówię o rywalach imbirowych pierniczków i herbatniczków ;D
Od herbatniczków już nam blisko do słodzenia herbaty. Ktoś słodzi nie-Minutkę?
Hmm cukier to niby cukier.
Ale polecam sdodanie trochę miodu spadziowego do yerby. Nie za dużo, tyle aby posmak był.
I do wszelkiego rodzaju naparów owocowych pasuje miód inna fruktoza. Wtedy robi się taki soczek ;D
Te w białych papierkach są cudne... :] Niestety czekamy już trochę na nie...
Może byłem zbyt brutalny wcześniej jeśli chodzi o herbaty, ale wiecie jacy czasem są ludzie. Przepraszam wszystkie herbatki owocowe. ;D
A tak odnośnie pytania
Quote from: Lenwe Tasartir on 06 September, 2009, 16:28:09 PM
Ktoś słodzi nie-Minutkę?
Ja słodzę sagi, liptony i tego typu napoje...
Jeśli już mówimy o pierniczkach, itp... Polecam jako dodatek do herbaty- ciasteczka korzenne- takie twarde, cienkie. Niestety nie pamiętam filmy, ale ich cena była bardzo korzystna- 400g/5 zł.
Enjoy ;)
Najlepszym dodatkiem do herbaty, lub herbatki (jeśli się jej pije mało) jest...
...papieros.
Osobiście nie znoszę papierosów i cieszę się, że w Czarce się nie pali. Do kolegi nic nie mam, bo każdy robi co lubi, chociaż nie wiem czy papieros nie psuje smaku herbaty (o aromacie nie wspominając), ale dym z papierosa ogólnie psuje mi humor, więc nie spróbuję. Ale kadziło daje ciekawe odczucia, jeśli nie jest zbyt "drastyczne"... :)
Z chińskich bezapelacyjnie najbardziej cenię sobie Phoenix Eyes - za unikalny smak i niesamowity aromat. Z japońskich Tokujosencha - łagodna, słodkawa, świetna.
Cenię też matchę, choć pijam ją okazjonalnie ze względu na brak czasu na celebrę.
a moją ulubioną jest Milk OOlong...nigdy nie piłam lepszej, i gościom podaję właśnię tą...więc jest to herbatka i dla cichych samotnych wieczorów i do przyjęc...i rano i wieczorem itd ;D
Moja ulubiona herbata to czerwona phu er. Jest bardzo zdrowa, poza tym lubię jej "ziemisto-drewniany" posmak.
Witamy na forum :) Wolisz puery klasyczne, czy wzbogacane aromatem?
Przepraszam, że tak późno odpowiadam. Również witam na forum. Wolę klasyczne.
ewidentnie jak dla mnie to białe herbaty :) Bai Hao Yin Zhen ulubiona :) jeszcze jedna z moich ulubionych jest herbata żółta Huang Xiao Tea orzezwiająca o wyrazistym smaku urozmaici kazdy dzien :)
Ja lubię herbaty wszystkie, ale czarne są najmniej cenionymi przeze mnie...
A więc tak, z zielonych chyba właśnie wspominany Lung Ching najbardziej mi smakuje.
Oolong- zdecydowanie Milk Oolong, ten smak i zapach powala mnie na kolana i zapiera dech w piersiach.
Pu-erh - każdy rodzaj, ale bardziej te aromatyzowane, ostatnio piłem aromatyzowanego żurawiną i jagodą bardzo ciekawy smaczek.
Białe- raczej nie mam takiej naj, ale to chyba dlatego, że nie pijam zbyt często białej herbaty.
A czarnych piję mało więc nie mam kompletnie żadnej zasługującej na miano naj.
A jeśli chodzi o jedną herbatę którą najbardziej cenię i jaka najbardziej posmakowała mi podczas mojej 10letniej przygody z herbatą to bez wątpienia jest Milk Oolong zaparzony przez znajomego w nowy rok na wieczór po całodziennym kacu ;) .
Od tamtego czasu ta herbata jest uznawana przeze mnie przez najlepszą na świecie.
Ale... przygoda trwa nadal, a jeszcze tyle nieposmakowanych herbat zielonych, białych, oolongów i pu-erh na mnie czeka ;) .
ja najbardziej lubię zieloną (byle nie w torebkach oczywiście!...), moim zdaniem te od Yunnana są bardzo dobre.
Lubię jeszcze też, podobnie jak jedna z poprzedniczek tutaj na forum pu-erh, też za ten posmak drewniano-ziemisty i przede wszystkim (http://single.edarling.pl/singiel-poznan) bez sztucznych aromatów, a fe! :S
całkiem niedawno w jednej z herbaciarni miałam też okazję spróbować białej herbaty, niestety nie pamiętam dokładnie nazwy, ale była bardzo, bardzo dobra. Najgorsza, najmniej przeze mnie ceniona to czarna, marka nieważna :D
herbacianka- zgadzam się z Tobą!
Uważam, że wszelakie herbaty "torebkowane" to najgorsze co może być.
Niema to jak normalna porządna herbata liściasta.
I również najmniej ceniona przeze mnie jest herbata czarna, nie lubię tego chamskiego, bezczelnego smaku którym atakuje moje kubki smakowe, a i po niej ciężko mi jakoś na żołądku.
Choć od czasu do czasu lubię wypić tzw. bawarkę, ale muszę znaleźć najlepszą herbatę do tego celu, póki co robię ją tylko z liptona torebkowanego...
A herbatę czasami słodzę, zależnie od tego czy czuję potrzebę spożycia słodkiej herbaty czy też bez dodatku cukru ;)
Rozumiem, że można nie lubić czarnej herbaty - nazywanie jej smaku "chamskim" to gruba - i chamska właśnie - przesada. Jest wiele świetnych, delikatnych i wysublimowanych czarnych herbat - i to nawet bardziej niż wiele zielonych. Zresztą, dlaczego mocne czarne mają być złe? To jakieś dziwne, ignoranckie podejście!
Tymah- zamiast się tak oburzać i strać obrazić innych ludzi to przyjmij do wiadomości to, że nie każdy lubi to co Ty i ma odmienne zdanie od Twojego.
Wyobraź sobie, że piłem wiele czarnych herbat z myślą, że może ta będzie inna, ale zawsze kończyło się na tym, że herbata jest jak jej nazwa, czyli czarna i bez większego wyrazu.
Czarna zbyt mocno atakuje moje kubki smakowe, co prawda od czasu do czasu wypiję, ale to naprawdę rzadkość.
Poza tym wielbiciele czarnych herbat powinni pamiętać o tym aby nie pić ich zbyt dużo, bo zakwaszają organizm podobnie jak i kawa.
Ale chyba śmiecimy w tym wątku, może warto byłoby stworzyć temat na luźne rozmowy tego typu?
Do czarnej herbaty trzeba po prostu dojrzeć... :-*
P. s. Nie rozumiem Ziomiwan dlaczego uważasz, że herbaty w torebkach to "najgorsze co może być", a już w słodzeniu herbat (nie myślę o liptonie) nie widzisz nic dziwnego...
Wydawać się może zapewne że dyskusja prowadzi w ślepe strony, z uwagi na "trochę inne doświadczenia własnych kubków smakowych".
Fakt jest jednak niezaprzeczalny, że smak czarnej herbaty może się nieraz okazać wybitnym i zaskakującym. Tak u mnie np. było z wuyihongiem (ta jest bardzo dobra dla żołądka właśnie), czy yixing hong cha. Czekam teraz z utęsknieniem na transport z Anglii, aż na żywo zobaczę i się napiję Keemuna Mao Fenga o pięknym dużym liściu (zresztą uważam że Keemun jest jedną z najbardziej niedocenianych herbat czarnych w naszym kraju).
Co do zdrowia... czarna herbata ma mniej witamin, ale nie oznacza to że ich w ogóle nie ma..:
np. ma średnio dwa razy więcej witaminy PP od herbat zielonych i oolongów, za to niewielką ilość witaminy A (kilkanaście razy mniej), oraz w odróżnieniu od zielonych nie ma w ogóle wit C i E.
Z innych badań, ma dwa razy więcej taniny od h. zielonej (garbników, działających przeciwzapalnie na organizm oraz ściągająco), sporo kofeiny.
Także wiele osób ceni sobie jej właściwości rozgrzewające - w zimie np. spożywanie herbaty zielonej w celu ogrzania się mija się z celem, gdyż ta ma z kolei właściwości wychładzające.
Temat zatem rzeka, oczywiście nie dla wszystkich wszystko jest dobre. Np. ja mam świadomość że na nerki picie czarnej herbaty (zwłaszcza mocnej) nie jest wskazane z uwagi na szczawiany. Ale zawsze coś udaje mi się przemycić niczym zakazany owoc..
Co do naszego sklepu, zawsze się raduję jak widzę co klienci zamawiają.. Okazuje się że 4 lata temu prawie nikt nie kupował czarnych klasyków, gdyż one były wszędzie do dostania gdzie indziej w tych nazwach.. a wszyscy zachwycali się białymi.
Obecnie ten udział czarnych herbat stabilnie wzrasta.
Dojrzeć? To mam czekać do 80roku życia co by zasmakować w czarnych herbatach??
Poza tym słodzę gdy organizm domaga się cukru, a gdy słodzę to parzę gorszej jakości zieloną herbatę aby nie popsuć harmonii, ale szczerze mówiąc cukier z niektórych herbat zielonych wydobywa nowe ciekawe LEPSZE smaczki.
Dlaczego uważam torebkowane herbaty za zło?? Bo nie widzę liścia, nie mogę przez to ocenić czy dali mi tam jakieś odpady produkcyjne czy wysokiej klasy herbatę jaka niby ma się tam znajdować.
Smak takich herbat często mija się z tym jaki powinny mieć.
Troszkę źle mnie zrozumieliście, ale to moja wina, bo użyłem dość mocnych słów.
Herbatę czarną wypiję od czasu do czasu, ale właśnie z wymienionych przeze mnie przyczyn nie potrafię jej smakować/delektować się nią jak to robię z dobrymi zielonymi herbatami.
Zgodzę się ze słowami mariusza, że w zimowe dni czarna herbata świetnie rozgrzewa to też, gdy jestem zmarznięty i wybieram się z moją Panią na herbatkę to wyszukuję właśnie czarnej herbaty, a do tego czarnej z jakąś korzenną nutą lub migdałową, to działa na mnie mega ogrzewająco.
mariuszu- mnie cieszy, że ludzie sięgają coraz częściej po zielone herbaty zamiast "minutki" czy innych liptonów. W końcu naród otwiera się na nowe smaki, poznaje świat herbat i to jest piękne.
Sam wiele osób przekonałem do picia zielonej herbaty i dziś nie potrafią bez niej przeżyć jednego dnia, gdzie kiedyś wzbraniali się, że nie napiją się zielonej, bo dziwnie pachnie.
Tak samo wielu znajomych przekonałem do picia YerbaMate przez co stali się nałogowymi mateistami i posiadają własne palo santo lub tykwę i piją kilka zalań dziennie i zastępują yerbą kawę.
Ale niestety wielu jest nadal zamkniętych w minutkach z biedronki...
zielone trzeba pić, a jakże!
herbaciane ścieżki są różne, choć im dłużej się nimi podąża - odkrywa się czasami coś, czego nie można było odkryć kiedyś.
np. że prosty smak może się nie znudzić
Dokładnie prosty smak się nie nudzi, tak samo jak chleb, który można jeść na okrągło.
Według mnie dyskutowanie który rodzaje bee i fee, a który super, jest jak stary wałkowany temat na wyższość świat bożego narodzenia nad wielkanocną. Prawdziwy miłośnik i koneser herbaciany, wciągnie wszystko, bo tu chodzi o magie i poznawanie, ruch do przodu i łamanie schematów, wieczną wędrówkę, która nie ma końca :)
Ten kto nie pił wspomnianej Yixing hong cha, lub Wuyihong czy którejś nepalsko-himalajskiej czarnej ten nie wie co to czarna herbata.
Nie znam też jeszcze osoby która by nie lubiła Earl Greya, choć pewnie mało jest takich które piły Earl Greya naprawdę najwyższej jakości.
Ależ wałkowanie takiego tematu nie jest głupie.
Choć prawdę mówiąc nigdy nie dojdziemy do tego jaka herbata jest najlepsza dla wszystkich. W końcu każdy z nas jest inny, każdy z nas ma swoje kubeczki smakowe które różnie odczuwają smak, dla jednego czarna herbata może być największym skarbem na świecie, a dla drugiego zielona, a dla jeszcze innego każda herbata jest znakomita, ale znajdzie się i taki który brzydzi się herbatą.
I wcale nie mówię, że nie cierpię i nie znoszę wszelakich herbat czarnych, bo tak nie jest i o tym pisałem.
Chcę właśnie zakupić jakąś odpowiednią herbatę czarną do bawarki. Zastanawiałem się nad Lapsangiem. Myślicie, że to dobry wybór? Chodzi mi o mocny i zdecydowany smak czarnej herbaty który przebijałby się dość mocno spod smaku mleka.
Do bawarki polecam Yixing hong cha, mnie bardzo odpowiada, jak się taką napije czasem z moimi irlandzkimi znajomymi.
Ulubiona herbata?
Kocham herbaty zielone... Ale tą najbliższą mi jest zdecydowanie Yerba Mate - mocna Pajarito lub nieco słabsza, acz smakowo bardziej doszlifowana - ROSAMONTE.
Ale yerba nie jest zieloną herbatą, a nawet nie jest herbatką, to bardziej napar, albo herbatka.
Pajarito zdecydowanie najlepsza i najdłużej utrzymująca smak no i najmocniej pobudzająca.
Witam,
Zaintrygowany tym wątkiem musiałem dokonać wyboru pomiędzy trzema zielonymi herbatami Gyokuro , Tokujosencha oraz Sencha (organic od LIMY). Z tych wszystkich trzech najbardziej mi smakuje Tokujosencha oraz Gyokuro. Sencha była jakąś dla mnie bez smaku mało wyrazista. Przeczytałem parę opinii o wyższości herbaty Gyokuro. Moim skromnym zdaniem mimo tego ze mi smakuje nie jest ona warta ze względu na cenę jaką należy płacić tak samo dobra według mnie jest np. Tokujosencha. Może jeszcze nie jestem wytrawnym smakoszem aby docenić Gyokuro
Codziennie rano od jakiegoś miesiąca dzień zaczynam od Maccha , to tyle w tym temacie
Z chińskich jakie piłem to na razie króluje Lung Ching Supergrade. Próbowałem trzech rodzaji ale ten mi przypadł do gustu.
Z innych gatunków najbardziej smakują mi oolongi (tylko proszę nie milk kiedyś przypadkiem nie świadomie kupiłem i oddałem bratu :D). Polecam jednego oolonga Qualitea z Cejlonu naprawdę jest świetna wyczuwalny aromat brzoskwiń. W moim ulubionym sklepiku na Hali Targowej kupiłem oolonga perl w kształcie kulek (liście herbaty zwinięte w kulki wielkości cukierków M&MS) nigdzie więcej jej nie widziałem w sklepach internetowych. Jeszcze jedną z tych bardziej wykwintnych która mi smakuje to oolong Mountain ,ale i tak bije wszystko ten z Cejlonu
Z innych jakie lubię ale to od czasu od czasu to Darjeeling First Flush, doceniam tę herbatę za świeży i łagodny smak.
Niedawno odkryłam Ahmad Tea London No. 1, po prostu dostałam opakowanie tej herbaty od znajomej osoby. Bardzo mi smakuje, jak na razie jeżeli chodzi o herbaty czarne jest zdecydowanie u mnie na 1 miejscu.
Dobrze zacząłeś, bo herbaty firmy Ahmad są całkiem całkiem, a jeśli chodzi o marketowe jakości to stawiam je na miejscu 3.
Polecam również ich zielone wersje.
Moimi ulubionymi herbatami są wszystkie herbaty ;) Tak, lubię wszystkie herbaty jednak czasami trafi się herbata, która mi nie smakuje. Moje ulubione herbaty to przede wszystkim zielone, białe oraz rooibosy. W domu mam zwykłe białe oraz czarne po prostu ze sklepu lecz ich smak jest dla mnie wyśmienity. Dla przykładu dam białą z róża, cytryną i pigwą Sir Roger. Po prosto jest ona dla mnie idealna, smak jej mi pasuje. Z czarnych mam Remsey Ceylon oraz Milton Earl Grey - wiem wiem, iż to zwykłe czarne herbaty lecz bardzo mi one smakują. Co do Pu-erhów kupiłem ostatnio Pu-Erh Bio-Active (czysta natura Pu-Erh z ekologicznych upraw - rolnictwo ekologiczne) i śmiało stwierdzam, że jej zapach to bagna i nic więcej, lecz po zaparzeniu smak jej jest już inny, ciężko mi go ocenić. Jednak Pu-Erhy przestałem pić z powodu, gdyż stwierdziłem, że po nich chudnę a po prosto nie mogę chudnąć ;D Co do słodzenia także czasami słodzę herbatę lecz płaską łyżeczkę (czarne słodzę więcej) gdyż cukier jest szkodliwy dla trzustki.
Ja także lubię wszystkie herbaty. Wszystko zależy od dnia i humoru. Wiadomo, kobieta zmienną jest.
A ja mimo, że od dawna pasjonuję się herbatami dopiero od kilku tygodni mogę pozwolić sobie na większe szaleństwo i zaczynam próbować różnych herbat. Wcześniej piłam czarne z dodatkami, które uwielbiam chociażby za to, że po zaparzeniu w pokoju unosi się cudowny zapach :)
Twinnings Lemon and Ginger. Niedostępna w Polsce, chyba, ze na alledrogo. Muszę się wybrać do UK, celem uzupełnienia zapasów :)
____________________
...let the spiral knights (http://spiral-knights.browsergames.pl/) save the princess...
Proponuję lepiej wybrać się herbaciarni i zakupić zielona lemon czyli aromatyzowaną.
Twinnings to typowe śmieci z aromatem. Niema czego żałować, że niedostępna w Polsce.
@lemon
Poza tym jest dostępna w Polsce ;p
od kilku lat tworze swoje własne mieszanki bo nie ma to jak tworzyć mieszanka dla siebie i kogoś na konkretny nastrój :)
W jakim sensie mieszanki??? Bo kompletnie Cię nie rozumiem....
pytanie do ziomiwana:
co oznacza że herbata Wuyihong jest dobra dla żołądka.
Oznacza tyle, że nie podrażnia błony śluzowej żołądka, a nawet może wspomagać trawienie. Niektóre herbaty nie są zalecane dla osób mających problemy żołądkowe gdyż mogą podrażniać i powodować problemy zdrowotne.
długo długo była to pu-erh chińska wiśnia, pachnie obłędnie. im dłużej jednak pije się wysokogatunkowe herbaty przechodzi się na czyste, szlachetne, bez dodatków. również zauważyliście taką prawidłowość? dopiero uczę się chwytać niuanse. śmieję się z siebie, bo te najdroższe zwykle mi "nie podchodzą", więc do konesera mi daleko i jeszcze trochę.
bardzo smakowały mi podobne do senchy (Fukamuschicha, ta jednak jest nietania; i jeszcze kilka, podobnych, oryginalnie pakowanych w Japonii)
Moją ulubioną herbatą jest Rooibos ale ogólnie lubię większość herbat.
dla mnie po spróbowaniu iluś tam gatunków czystych herbat próbę czasu przeszły: china green yunan, łagodne oolongi, lung ching, kenia lung chee. Te herbaty zamawiam regularnie i wciąż mi smakują.
Próbowałem też herbat drogich - mimo doceniam ich wysoką jakość i oczywiście też mają niezły smak to jednak do regularnego picia wolę te ze średniego przedziału cenowego.
@crom
Ja stale pije lung ching i tak na prawde nic innego. Probowalem tez wielu ale jakos tak najlepiej mi ta smakuje.
Najlepszą herbatkę jaką piłam to Richmont serdecznie polecam wam internetowy sklep.
Richmonttea.co.uk
Droga Klaudio, jeśli torebkowa herbata jest najlepszą, jaką kiedykolwiek piłaś, to zapraszam do nieco głębszej eksploracji świata herbaty.
Będzie to zarówno z korzyścią dla Twojego podniebienia, jak i kieszeni.
Pozdrawiam!
Yup, Konrad ma rację. Zielonych nie trawię, zwłaszcza japońskich, więc nie polecę. Ale z czarnych gorąco polecam którykolwiek z Keemunów (chwała wielkiemu Bossowi za wprowadzenie do oferty Hao Ya) czy mój numer trzy na liście naj-naj czyli Bi Hong Cha.
Odkryjesz zupełnie inny świat herbat. Chociaż, co piszę z pewną taką nieśmiałością i zwykłego żółtego Liptona z torebki można zaparzyć tak, że wydobędzie się z niego piękny, lekko malinowy smak :)
Ja ostatnio piłam czarną herbatę z wiśniami ... niestety było to w kawiarni ("Zaścianek" w Sopocie) i nie znam dokładnie nazwy herbaty i innych składników. Polecam!
Mam dwa ulubione gatunki zielona i pu erh. Zieloną piję chyba od zawsze i bardzo mi smakuje. Natomiast Pu Erh piję z mlekiem - jest doskonała.
Dla mnie 1. Matcha 2. Sencha 3. Rooibos :)
Uwielbiam też marokańską herbatę z miętą
Jeśli o mnie chodzi , to ja bardzo lubię zielone herbatki . Ciekawe jest to , że zaczęłam je pić , żeby po prostu tracić na wadze . Myślałam , że nie będę ich fanką , ale bardzo szybko się do nich przekonałem . Teraz delektuję się nimi codziennie :)
Praktycznie wszystkie zielone herbatki z Japonii, a przede wszystkim Matcha ;)
Chciałbym mieć swoją ulubioną ale nie potrafię żadnej mianować na takie zaszczytne stanowisko ;)
Ja tez nie umiem wybrać jednej , ulubionej herbaty :) mój wybór herbaty jaką wypiję zależy od dnia, nastroju oraz sytuacji :) wiem za to jakiej herbaty bardzo nie lubię bo jest jedyną z niewielu, której nie wypije :P
Witamy serdecznie na forum :) A jeśli mogę spytać to jakiej herbaty aż tak bardzo nie lubisz?
Uwielbiam czarną herbatę z plastrem cytryny i dwiema łyżeczkami cukru. Najczęściej piję taką zimą. Lubię też czarną herbatę z dodatkiem syropu malinowego. A ulubiona to zdecydowanie Earl Grey, mogę ją pić bez końcausmiech.gif Z ziołowych mięta lub rumianek,ale to rzadko.
Herbata torebkowa nie będzie nigdy lepsza. Zgadzam się z tym, że jest wiele dobrych herbat torebkowych jednak zwykle to herbaty takiej trafiają gorsze pędy. A lepsze do herbaty sypanej, wiadomo, ze zaparzenie herbaty z torebki jest wygodniejsze, ale ze swojej strony polecam się do herbaty sypanej przekonać bo nie pożałujecie :)
Jakoś herbaty ma duże znaczenie. Uważajmy na to, co pijemy, kupujmy herbatę nie w hipermarketach a sklepach specjalistycznych, a z naszym zdrowiem powinno być wszystko w porządku. Ze swojej strony mogę polecić tę czarną herbatę https://www.krainaherbaty.pl/herbata-czarna/earl-grey
Quote from: callme on 11 June, 2019, 13:59:32 PM
Herbata torebkowa nie będzie nigdy lepsza. Zgadzam się z tym, że jest wiele dobrych herbat torebkowych jednak zwykle to herbaty takiej trafiają gorsze pędy. A lepsze do herbaty sypanej, wiadomo, ze zaparzenie herbaty z torebki jest wygodniejsze, ale ze swojej strony polecam się do herbaty sypanej przekonać bo nie pożałujecie :)
Jakoś herbaty ma duże znaczenie. Uważajmy na to, co pijemy, kupujmy herbatę nie w hipermarketach a sklepach specjalistycznych, a z naszym zdrowiem powinno być wszystko w porządku.
Zgadza się. Z herbatą podobnie jak z kawą. Zaczynamy od rozpuszczalnej czy kapsułkowej bo jest wygodnie, potem przechodzimy do mielonej z taniego ekspresu kolbowego lub kawiarki, a kończymy na młynku żarnowym, porządnym ekspresie i świeżej kawie ziarnistej na zamówienie :)